Bloger Rewident (salon24.pl):
Obama przyjechał do Polski w imię realpolitik, a nie „spełniania obietnic”, czy łaszenia się do kogokolwiek. Amerykanie zobaczyli szansę na zarobienie dużych pieniędzy na eksploatacji gazu łupkowego na terytorium Polski. Dostali już nawet za bezcen licencje od rządu Donalda Tuska. Wywiad amerykański zorientował się, że Rosja i Gazprom prowadzą intensywny lobbing w celu zablokowania wydobycia gazu metodą szczelinową na terenie Unii Europejskiej. Stąd wizyta Obamy i podjecie rękawicy rzuconej przez Moskwę. Czeka nas zatem ciekawa konfrontacja między Wschodem i Zachodem. Niestety, Polska jako kraj skolonizowany będzie tylko statystą biernie przyglądającym się wymianie ciosów między tytanami wielkiej polityki. Tak, proszę Państwa. Właśnie do takiej roli sprowadził nas obecny rząd i wspierający go establishment.?
Bloger Everyst Fedorowicz (nowyekran.pl):
Ja wiem, że ktoś, kto z okazji wyborów, gra życiem polskich żołnierzy w Afganistanie, to jest - i tu proszę wstawić kropki. Ale wcale i to wcale nie zmienia to faktu, że wmawianie Polakom, iż USA traktują nasz kraj serio, a Polaków – z szacunkiem, to jest ubliżanie naszej inteligencji. Deal (ach, jak wy lubicie to słowo) jest prosty: My wiemy, że NIGDY nas w potrzebie nie obronicie – takie są realia. Ale skoro potrzebujecie naszych żołnierzy (a potrzebujecie i będziecie potrzebowali), to zachowujcie pozory, bo to akurat was nic nie kosztuje. A zatem wizy – won natychmiast, a kasę na dozbrojenie naszej armii lepiej szykujcie w waszym budżecie, bo w następnych polskich wyborach kwestia nie tyle naszego uczestnictwa w waszych zbrojnych awanturach, co WYNAGRODZENIA za to, stanie i będzie warta parę procent głosów, a to – dla każdego polityka bezcenne.
Kisielek: