Ale i to, jak się okazuje, nie chroni przed zasłużoną po tysiąckroć karą, banner z zawiadomieniem, że Donald ma Tole również okazał się zbrodnią ściganą sądownie. Czyżby propagowanie Toli zostało zrównane z propagowaniem Adolfa Hitlera i Józefa Stalina? Najwyraźniej policja dobrze wie, kto jest matołem i nie da się tak łatwo oszukać. Zastanawia jedynie, czy ściga zbrodniczych kiboli za oszczerstwo, czy też raczej za ujawnienie tajemnicy państwowej?
Jedyne, co uratowało nikczemnych zbrodniarzy, którzy powiesili ów załgany, jątrzący i dzielący Polaków banner w Płocku, to resztka rozsądku sędziego, który uznał, że nie może z całą pewnością zidentyfikować sprawców, zatem nie może skazać ich na 5 tysięcy kary i 6 miesięcy zakazu stadionowego, których domagała się, najwyraźniej postradawszy zmysły i kontakt z realem, policja. Być może kodeks karny będzie znowelizowany, paragraf o propagowaniu totalitaryzmu zostanie uzupełniony o zakaz propagowania Tolizmu, nie wiem.