Pawlak wali z armaty, Tusk pije wodę, Komorowski "się regaci"...

Przedwyborcze wakacje będą dla polskich polityków bardzo intensywne. Ruszyły letnie "ustawki" z dziennikarzami, którzy jeżdżą za władzą

Publikacja: 18.07.2011 10:26

Pawlak wali z armaty, Tusk pije wodę, Komorowski "się regaci"...

Foto: W Sieci Opinii

Medialny "sezon ogórkowy" oraz czas przed zbliżającą się kampanią wyborczą postanowili wykorzystać trzej muszkieterowie: Pawlak, Tusk i Komorowski. Nie bacząc na zmęczenie trudami prezydencji UE oraz listem prezesa Kaczyńskiego o polskim rolnictwie, ruszyli w Polskę.

Prezes PSL Waldemar Pawlak jak obyczaj lipcowy każe, udał się na pole. Jednak nie żniwa przyciągnęły wicepremiera Pawlaka, ale krzyżacy i bitwa pod Grunwaldem.

Pod Grunwaldem nie było niespodzianek. Mistrz Zakonu Ulrich von Jungingen padł w boju, a jego wojska zostały rozgromione. Na Polach pod Stębarkiem odbyła się w sobotę inscenizacja największej bitwy średniowiecznej Europy.  Inscenizację bitwy rozpoczął wicepremier Waldemar Pawlak sygnałem salwy armatniej. W tym roku organizatorzy chcieli, by widowisko było "żywą lekcją historii". Zaprezentowano publiczności, jak wyglądały formacje wojska w średniowieczu, czyli chorągwie, które wchodziły w skład hufców. Publiczności pokazano także różne szyki bojowe, które stosowano w walce, np. ustawienie "w płot" albo kolumnowo-klinowe.

Premier Tusk był na Podkarpaciu. Odwiedził słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Szczawnicy.

Podczas rozmowy ze słuchaczami Donald Tusk podkreślił znaczenie idei uniwersytetów trzeciego wieku i korzyści, jakie przynosi działalność tych placówek.

Warto się zastanowić, w jaki sposób skuteczniej można by pomóc uniwersytetom, bo to po prostu działa -

zaznaczył. Premier mówił także o osobach w wieku emerytalnym

. My już nie pojedyncze lata, ale dziesiątki lat będziemy żyli na emeryturze. I dlatego z tym naszym życiem po 50-tce, 60-tce trzeba zrobić coś przełomowego -

podkreślił. (...)

Podczas wizyty w Szczawnicy premier odwiedził również pijalnię wód mineralnych.

Co robił szef rządu w Bieszczadach? Tu grafik spotkań był napięty

Premier przyjechał do gminy Cisna w sobotę wieczorem. Po zakwaterowaniu w gospodarstwie agroturystycznym „Kulbaka” w Strzebowiskach, szef rządu spotkał się na wspólnym posiłku z właścicielami i gośćmi pensjonatu.

Drugiego dnia wizyty na Podkarpaciu Donald Tusk spotkał się z leśnikami z Cisnej.

Bardzo się cieszę, że mogę być z Wami. Macie szczęście pracować w jednych z najpiękniejszych miejsc na ziemi - mówił podczas spotkania. Przypomniał również, że rząd nie zamierza zmieniać sposobu funkcjonowania Lasów Państwowych. Każdy, kto marudzi na Lasy Państwowe i na Waszą pracę, powinien chociaż raz w roku przyjechać tu i zobaczyć na własne oczy, jak to wygląda - mówił do leśników premier. 

Za to prezydent Komorowski wybrał się na żagle. W trakcie rejsu po jeziorach Kisajno i Niegocin prezydentowi towarzyszli: Jan Dworak i Jacek Michałowski oraz syn Piotr Komorowski. Przy okazji Bronisław Komorowski namawiał do głosowania na Mazury w konkursie na siedem cudów świata.

Samo pojęcie "Polska" musi być kojarzone z czymś pięknym, czymś dobrym - zaznaczył prezydent. Niewątpliwie takim skarbem polskim jest jeszcze stosunkowo nieprzekształcony krajobraz, to jest właśnie natura, przyroda. Ja uważam, że można tych skarbów pewnie i wskazać więcej, to mogą być czasami ludzie. Ale niewątpliwie na tej całej liście natura, przyroda, krajobraz stanowią najmocniejsze polskie pozycje, największą szansę - oświadczył Bronisław Komorowski. Żeglarstwo to prezydencka pasja. Prezydent opowiadał o niej, będąc na Mazurach. Pamiętam takie czasy, że gdy pływało się po Mazurach i widziało z daleka inny żagiel, to starało się dopłynąć tak, żeby sobie pomachać ręką, żeby się czasami "poregacić", żeby przeżyć razem przygodę - mówił Komorowski.

 

Po takich eskapadach nie dziwimy się, gdy nasi bohaterowie są już zbyt zmęczeni, gdy trzeba zająć się sprawami kraju.


 

Medialny "sezon ogórkowy" oraz czas przed zbliżającą się kampanią wyborczą postanowili wykorzystać trzej muszkieterowie: Pawlak, Tusk i Komorowski. Nie bacząc na zmęczenie trudami prezydencji UE oraz listem prezesa Kaczyńskiego o polskim rolnictwie, ruszyli w Polskę.

Prezes PSL Waldemar Pawlak jak obyczaj lipcowy każe, udał się na pole. Jednak nie żniwa przyciągnęły wicepremiera Pawlaka, ale krzyżacy i bitwa pod Grunwaldem.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości