Tusk szuka kobiet do rządu. Czy ministrem będzie Joanna Mucha?

Kobiety na traktory albo do rządu "Słońca Peru". Okazuje się, że premier Donald Tusk pilnie poszukuje aż pięciu kobiet na stanowiska ministerialne

Publikacja: 16.11.2011 09:47

Tusk szuka kobiet do rządu. Czy ministrem będzie Joanna Mucha?

Foto: W Sieci Opinii

Coraz bliżej zaprzysiężenia nowego rządu premiera Tuska. Jak informuje „Rzeczpospolita” - gorące negocjacje z kandydatami trwają. Podobno premier chciałby obsadzić stanowiska ministerialne aż pięcioma kobietami. Wśród nich miałaby się znaleźć posłanka Joanna Mucha

Tusk chce uniknąć zarzutów o szowinizm w polityce, o stwarzanie szklanego sufitu ambitnym kobietom – mówi dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W dotychczasowym składzie na 17 ministerstw pięcioma kierowały kobiety. Ale już wiadomo, że Ewa Kopacz, Katarzyna Hall i Jolanta Fedak w nowym rządzie nie zasiądą.
Dlatego jest presja, by szukać nowych kandydatek, ale nie wiem, czy uzbieramy piątkę, bo skąd te kobiety brać – denerwuje się polityk z otoczenia premiera.


Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że poważne szanse na objęcie teki ma Joanna Mucha. Lubelska posłanka PO jest wymieniana jako kandydatka do objęcia stanowiska ministra ochrony środowiska. Jednak inne źródła w PO nazwisko Muchy wymieniają także w kontekście Ministerstwa Sportu, a nawet resortu Skarbu Państwa. Kolejną kobietą w rządzie może być Krystyna Szumilas. Obecna wiceminister edukacji miałaby według "Gazety Wyborczej" awansować i pokierować tym ministerstwem.

Nie jest zaprzyjaźniona z premierem, ale zna resort, no i jest kobietą

– mówi polityk z władz PO.

Pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania może zostać poznańska posłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Jej kandydaturę ma wspierać wiceszefowa Klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska. Kozłowska-Rajewicz zastąpiłaby na tym stanowisku Elżbietę Radziszewską

.

To się nazywa równouprawnienie w wykonaniu premiera Tuska. Pomyśleliśmy, że szef PO powinien pójść o krok dalej i do rządu zaprosić Wandę Nowicką, a kto wie - może nawet Annę Grodzką? Byłoby naprawdę europejsko. 

Coraz bliżej zaprzysiężenia nowego rządu premiera Tuska. Jak informuje „Rzeczpospolita” - gorące negocjacje z kandydatami trwają. Podobno premier chciałby obsadzić stanowiska ministerialne aż pięcioma kobietami. Wśród nich miałaby się znaleźć posłanka Joanna Mucha

Tusk chce uniknąć zarzutów o szowinizm w polityce, o stwarzanie szklanego sufitu ambitnym kobietom – mówi dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W dotychczasowym składzie na 17 ministerstw pięcioma kierowały kobiety. Ale już wiadomo, że Ewa Kopacz, Katarzyna Hall i Jolanta Fedak w nowym rządzie nie zasiądą.
Dlatego jest presja, by szukać nowych kandydatek, ale nie wiem, czy uzbieramy piątkę, bo skąd te kobiety brać – denerwuje się polityk z otoczenia premiera.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa