Odwrócony kredyt hipoteczny szkodzi rodzinie

Kierowanie propozycji odwróconego kredytu również do ludzi młodych może oczywiście przynieść negatywne skutki gospodarcze - mówi Jan Jacek Sztaudynger, ekonomista, ekonomista

Publikacja: 18.01.2012 01:00

profesor Uniwersytetu Łódzkiego

profesor Uniwersytetu Łódzkiego

Foto: Fotorzepa, Bożena Szafrańska Bożena Szafrańska

Rząd przygotowuje projekt założeń do ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym, dostępnym także dla ludzi młodych. Jaki będzie to miało skutek dla rodzin?

Jan Jacek Sztaudynger:

Dziedziczenie czy też inne formy przekazywania nieruchomości zwykle odbywają się pomiędzy członkami rodziny. Niewątpliwie takie pomysły osłabiają rodzinę, a ponieważ rodziny są swoistego rodzaju inkubatorem wszystkiego, co wiąże się z kapitałem społecznym i zaufaniem, to skutki takich działań będą bardzo daleko idące.

Dlaczego?

Jeśli jednak mamy do czynienia z samotną osobą, w podeszłym wieku, to odwrócona hipoteka jest na pewno dla niej ciekawą propozycją. Ale dla ludzi posiadających rodzinę w młodym, średnim wieku i starszych to pomysł, który osłabia więzi między rodzicami a dziećmi.

Więzi między rodzicami a dziećmi mają wpływ na gospodarkę?

Dla wielu osób najważniejszym motywem działalności zawodowej jest gromadzenie majątku nie tylko dla siebie, ale też dla swoich potomków. Propozycje odwróconej hipoteki wynikają z innego sposobu myślenia. Nie ma tu miejsca na więzi rodzinne ani na tradycyjną motywację działania dla dobrobytu przyszłych pokoleń.

Ale co stosunki rodzinne mają wspólnego z dobrobytem?

Jeśli uznamy za słuszne, że gospodarka zaczyna się od rodziny, a nie od przedsiębiorstwa, to są takie związki. Kierowanie propozycji odwróconego kredytu również do ludzi młodych może oczywiście przynieść negatywne skutki gospodarcze. I to skutki, których my pewnie nie dożyjemy, bo sięgną one kolejnych generacji.

W jaki sposób?

Rodzina tradycyjna, gdzie najpierw rodzice opiekują się dziećmi, a potem dzieci opiekują się rodzicami, jest czymś najbardziej naturalnym i efektywnym w sensie jakości sprawowanej opieki. Wchodzenie państwa w tę sferę grozi zrywaniem więzi rodzinnych i społecznych.

Skoro rodziny są tak ważne, to może państwo powinno interweniować, wspierając je.

Jako ekonomista nie chcę się wypowiadać o powinnościach państwa, bo to problem głównie moralny i etyczny. Ale z różnych badań wynika, że trwała rodzina sprzyja gospodarce. Skoro tak, to należałoby te więzi rodzinne i społeczne wspierać. Teza ta jednak nigdy nie będzie przekonująca dla wszystkich.

—rozmawiał Michał Płociński

Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?
Publicystyka
Marek Migalski: Wybudzanie Tuska
Publicystyka
Czy biskupi powołają komisję ds. zbadania wykorzystywania seksualnego w polskim Kościele?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi już kampanię parlamentarną, KO utknęła na wyborach prezydenckich