W portalu wpolityce.pl Karnowski pisze:

Kolejny dzień walki o telewizję Trwam i kolejny raz słuchając sejmowej dyskusji w tej sprawie łapię się na pytaniach-zdziwieniach: jak to w ogóle możliwe? O co naprawdę w tym chodzi?

I zauważa:

Wystarczy odłożyć na bok emocje i zerknąć na najprostsze liczby. Choćby aktywa trwałe - TV Trwam ma większe od TV Stavka 86 milionów razy. Innymi słowy Fundacja Lux Veritatis, nadawca Trwam, ma majątek wyceniany na 86 milionów złotych. Stavka nie ma żadnego majątku. W momencie składania wniosku koncesyjnego Lux Veritatis miała na koncie wiele milionów złotych. Stavka - niecałe 100 tysięcy złotych. Telewizja Trwam nadaje od dziesięciu lat, Stavka nie nadała dotąd minuty programu. A kto dostał koncesje na naziemne nadawanie cyfrowe? Tak - Stavka.

Stan faktyczny to jedno, procedura drugie:

Padły dziś w Sejmie, na jednej z komisji, słowa o komisji śledczej, która powinna w przyszłości zająć się tym procesem koncesyjnym. Padły też słowa o Trybunale Stanu przed którym kiedyś powinni stanąć ludzie z Krajowej Rady. To mocne słowa i często nadużywane. Ale odłóżmy na chwilę emocję i politykę, a dojdziemy do wniosku, że to nie jest niemożliwe. Oczywiście, dziś wydaje się dalekie, bo władza mocno siedzi w siodle. Ale niejedna już uważała, że jest wieczna. Ta uważa to za pewnik. Cóż, zobaczymy.

Jak publicysta zauważa:

Kiedyś zmiana nastąpi. I jeśli władze rynku medialnego nie wycofają się z dyskryminacji telewizji Trwam to muszą mieć świadomość, że nie będzie to jedna z setek tego typu afer w III RP. Ta nie zostanie zapomniana.

Tak, to prawda, że Dworak ma podstawy by czuć się bezkarnym. W taki sposób przez lata dzielono tort medialny między swoimi. W efekcie w eterze i na wizji dominują "przyjaciele" jednych, bezwzględnie zwalczający drugich. Więc i tym razem postanowili ograć tych innych. Nie dać prawa do nadawania nawet jednej stacji podzielającej inne wartości niż 49-letni Kuba Wojewódzki wkładający flagi narodowe w psie kupy.

Jednak jest różnica polegająca nie tylko na stanie faktycznym, nie tylko na zainteresowania opinii publicznej. Jest wreszcie coś jeszcze. Zdaniem dziennikarza to naciąganie formalnego pretekstu

Zrobili to wyjątkowo nieudolnie. Ich argumentacja nie wytrzymuje najmniejszego sprawdzenia, ich wyliczenia noszą cechy manipulacji i matactwa. Więc bezkarność Dworaka nie jest taka pewna. Tak to już jest - stu osobom się uda uniknąć odpowiedzialności, ale niektórym nie.