W "GW" czytamy:
Prowadzący śledztwo prok. Józef Gacek i zastępca jej szefa Paweł Nowak dali min. Jackowi Cichockiemu miesiąc na nadesłanie wyjaśnień i podanie środków "podjętych w celu zapobieżenia takim uchybieniom w przyszłości" (to szef MSW nadzoruje BOR).
Gen. Janicki stwierdził:
Te oskarżenia to hańba i absurd. (...) Nie mogę odnosić się do uwag, których nie znam w całości i które nie są skierowane do mnie. Ocena tych uwag i mojej pracy należy do moich przełożonych. Zapewniam, że wszystkie czynności były wykonywane zgodnie z obowiązującymi procedurami. Zarzut, że moi zastępcy nie mieli prawa wykonywać swoich obowiązków, uważam za absurdalny. Oskarżenia BOR to hańba. Przypominam, że BOR poniósł w tej katastrofie największą ofiarę w swojej historii. Zginęło dziewięcioro funkcjonariuszy. Do końca byli przy prezydencie. Od wojny nie było formacji, która poniosłaby tak wielkie straty.
"GW" informuje, jakie konkretne zarzuty wobec Janickiego ma prokuratura: