PiS u władzy, czyli Marcina Mellera przepis na pokój w kraju

Felietonista "Newsweeka" proponuje by PiS znów objął władzę. "Może przynajmniej ciśnienie trochę zejdzie"

Publikacja: 22.08.2013 14:41

PiS u władzy, czyli Marcina Mellera przepis na pokój w kraju

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

Chyba przeważająca większość z nas ma świadomość, że obecna sytuacja społeczna, sekciarskie i plemienne niemal podziały i ich logika wymyka się powoli spod kontroli i coraz trudniej nią znieść. Dość oryginalny pomysł na rozwiązanie tej sytuacji zaproponował we wczorajszym "Newsweeku"  Marcin Meller. Wystraczy oddać władzę PiS, czyli - wedle słów autora -  "naszemu Bractwu Muzułmańskiemu"

Uważam, że nasz kraj stacza się w otchłań szaleństwa, i zastanawiam się, co może sprawić, by nie doszło do katastrofy. Bo jak w uproszczeniu wygląda sytuacja, gdy odrzucimy tak zwaną bieżączkę, nieistotne pierdółki do podkręcania atmosfery? Polską od sześciu lat rządzi aideologiczna koalicja, która obiecała pragmatyzm i reformy. I nie mnie tu oceniać, ale rozczarowała dużą część swego elektoratu. Po drodze zdarzył się Smoleńsk i opozycja, uprzednio dość radykalna, ale działająca w granicach tego, co uznajemy za ramy porządku demokratycznego, włączyła emocjonalne turbodoładowanie.

- diagnozuje Meller i przedstawia rozwiązanie - używając przy tym dość obrazowego języka:

W obecnej sytuacji eskalacji napięcia szanse na choćby lekkie uspokojenie stwarza tylko zdobycie przez PiS pełni władzy. To jak z wyposzczonymi seksualnie facetami. Są metody zastępcze na rozładowanie napięcia, ale tylko jedna naprawdę załatwia sprawę. W tym wypadku: władza i stanowiska. Niech ją biorą, niech niepokorni przejmują media i ministerstwa, niech ich wyborcy poczują się trochę bardziej u siebie, a ciśnienie może, podkreślam: może, powoli zejdzie. Takie gigantyczne „Teraz Kurwa My" Anno Domini 2013.

Alternatywą jest, jak mówi publicysta, katastrofa i powtórka z Egiptu

A co będzie, jak nie wezmą władzy? Kolejne demonstracje uliczne prowadzone przez coraz bardziej rozognionych i sfrustrowanych suchymi latami przywódców? Kolejne teksty, przy lekturze których nie pomoże nawet przecieranie oczu? Wariant egipski? Władza ma zdeptać nasze Bractwo Muzułmańskie? W tym wypadku to się na pewno źle skończy, a w moim wariancie to tylko jedna z możliwości.

Jarek, Polskę zbaw?

 

PS Czy nie jest przypadkiem tak, że fakt, że autor ma taki obraz zwolenników PiS ("wyposzczeni seksualnie faceci", "Bractwo Muzułmańskie"), nie dowodzi tylko tego, jak bardzo odcisnęły się te podziały i ciągła demonizacja drugiej strony w jego umyśle?

Chyba przeważająca większość z nas ma świadomość, że obecna sytuacja społeczna, sekciarskie i plemienne niemal podziały i ich logika wymyka się powoli spod kontroli i coraz trudniej nią znieść. Dość oryginalny pomysł na rozwiązanie tej sytuacji zaproponował we wczorajszym "Newsweeku"  Marcin Meller. Wystraczy oddać władzę PiS, czyli - wedle słów autora -  "naszemu Bractwu Muzułmańskiemu"

Uważam, że nasz kraj stacza się w otchłań szaleństwa, i zastanawiam się, co może sprawić, by nie doszło do katastrofy. Bo jak w uproszczeniu wygląda sytuacja, gdy odrzucimy tak zwaną bieżączkę, nieistotne pierdółki do podkręcania atmosfery? Polską od sześciu lat rządzi aideologiczna koalicja, która obiecała pragmatyzm i reformy. I nie mnie tu oceniać, ale rozczarowała dużą część swego elektoratu. Po drodze zdarzył się Smoleńsk i opozycja, uprzednio dość radykalna, ale działająca w granicach tego, co uznajemy za ramy porządku demokratycznego, włączyła emocjonalne turbodoładowanie.

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku