Ukraińskie dylematy polskich portali

Solidarność z Ukrainą jest modna - skarży się portal Natemat.pl. Polscy niewolnicy niosą wolność Ukraińcom - utyskuje wPolityce.pl

Publikacja: 21.02.2014 13:45

Ukraińskie dylematy polskich portali

Foto: AFP, Piero Quaranta Piero Quaranta

W ciągu trzech brutalnych, krwawych i szokujących miesięcy protestów na Ukrainie niewiele było powodów do radości czy optymizmu. "Niewiele" nie oznacza jednak "nic". Nie mówiąc o naszych sąsiadach, których walka  niesie nadzieję na wolną Ukrainę, także i u nas da się znaleźć szczęście w nieszczęściu:  sukces (przynajmniej chwilowy) polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej, jedność polityków (również chwilowa), lecz przede wszystkim - zainteresowanie wieściami ze świata. Niewiele bowiem jest momentów, kiedy nasz kraj, media i społeczeństwo interesują się tym, co poza naszymi granicami. Tymczasem od długiego czasu, w przeciwieństwie do Syrii czy Wenezueli,  Ukraina nie schodzi z czołówek programów i gazet i jest przedmiotem rozmowy zwykłych obywateli.

A skoro jest jednak z czego się cieszyć, to trzeba przy okazji trochę - a nawet i nie trochę - ponarzekać. Narzekać - jak uczynił to Michał Mańkowski z portalu Natemat.pl - właśnie na to, że w obliczu krzywdy Ukraińców Polacy chcą okazać swoją  solidarność.

Od wtorku, kiedy to sytuacja na Ukrainie znacznie się pogorszyła, wszyscy nagle sobie przypomnieli, że przecież tak strasznie się z naszymi sąsiadami solidaryzują. Oczywiście sprzed komputera: zdjęcie w tle, nowa profilówka z flagą Ukrainy. Do tego udostępnianie kolejnych zdjęć i linków. Nie wiedziałem, że tyle osób zna się na sprawach międzynarodowych, tyle analiz zaczęło pojawiać się na Facebooku czy Twitterze.

- pisze autor, przy okazji narzekając na swoich czytelników.

Wystarczy że zajrzę w statystyki. Wiecie ile osób interesuje się poważnym wywiadem o sytuacji na Ukrainie, sankcjami wprowadzonymi przez UE, ustaleniami delegacji szefów MSZ z prezydentem Janukowyczem, sylwetką lidera ukraińskiej opozycji, analizą wpływu Rosji na całą sytuację czy wpisami ekspertów? Nie powiem, zgadnijcie sami.

Podpowiem tylko, że było też kilka tekstów o zwłokach na ulicy, snajperach na dachu czy filmów ze strzelaniny. W kwestii Ukrainy internautów interesuje właśnie to. Tylko to. Bo tak naprawdę teraz już po prostu wypada być solidarnym z Ukrainą

Ale narzekania na zainteresowanie Ukrainą słychać też z drugiej strony. Jerzy Wasiukiewicz z wPolityce.pl:

To wzruszające, że niewolnicy z Polski wspierają walkę o wolność na Ukrainie (...) I my pchamy się z niesieniem wolności innym. (...) Straszni oligarchowie na Ukrainie? Straszni wyzyskiwacze? Ukraina chce do Unii i musimy ją wspierać w tych aspiracjach? Jesteśmy w Unii. Z permanentnym kryzysem, długiem krajowym, długiem zagranicznym, szabrownictwem, łapownictwem, degrengoladą, brakiem perspektyw. Chcemy zbawiać świat a sami nie potrafimy stać na własnych nogach.

Wasiukiewicz daje taki oto dowód na naszą (i swoją) niewolę:

175 tys. zł długu. Tyle długu ma moja 5-osobowa rodzina. Nie, to nie ja się zadłużyłem, ani nikt z członków mojej rodziny nie był na tyle nierozsądny, żeby nas w coś takiego wpakować. To dług jaki zafundowały nam „elity" III RP. To ta przypadająca na nas część długu zagranicznego - 35 tys. zł na osobę - który otrzymaliśmy jako dar od „państwa demokratycznego", które z nas i milionów Polaków uczyniło niewolników

Cóż, przynajmniej jesteśmy w swoim niewolnictwie w niezłym towarzystwie - Niemiec, USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii... W przeciwieństwie do tak wolnych narodów jak Chińczycy, Rosjanie i Białorusini.

 

PS A oto mapka najbardziej (na czerwono) i najmniej (na zielono) zniewolonych państw świata (wg definicji publicysty wPolityce):

W ciągu trzech brutalnych, krwawych i szokujących miesięcy protestów na Ukrainie niewiele było powodów do radości czy optymizmu. "Niewiele" nie oznacza jednak "nic". Nie mówiąc o naszych sąsiadach, których walka  niesie nadzieję na wolną Ukrainę, także i u nas da się znaleźć szczęście w nieszczęściu:  sukces (przynajmniej chwilowy) polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej, jedność polityków (również chwilowa), lecz przede wszystkim - zainteresowanie wieściami ze świata. Niewiele bowiem jest momentów, kiedy nasz kraj, media i społeczeństwo interesują się tym, co poza naszymi granicami. Tymczasem od długiego czasu, w przeciwieństwie do Syrii czy Wenezueli,  Ukraina nie schodzi z czołówek programów i gazet i jest przedmiotem rozmowy zwykłych obywateli.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości