Apokalipsa nieświętej Magdaleny, czyli PiS i jesień średniowiecza

Apokaliptyczna wizja Magdaleny Środy. Zwycięstwo PiS zrobi z Polski jesień średniowiecza.

Publikacja: 20.08.2014 14:06

Magdalena Środa

Magdalena Środa

Foto: Fotorzepa/ Dominik Pisarek

Kolejne wybory tuż za rogiem, a to oznacza otwarcie kolejnego sezonu na straszenie PiS-em. I chociaż straszenie PiS-em nigdy nie było zajęciem przesadnie subtelnym, to ten sezon zapowiada się pod tym względem rekordowo. Ledwie wczoraj oficjalne konto Platformy na Facebooku opublikowało "plakat" tak żenujący, że aż zawstydził posła PO Andrzeja Halickiego. Jeszcze dalej poszła natomiast dziś Magdalena Środa, która w swoim felietonie w Gazecie Wyborczej maluje komicznie apokaliptyczno-oszołomską wizję zwycięstwa PiS w wyborach. Tytuł tej wizji to "Pesymistyczny koniec lata", choć równie dobrze mógłby brzmieć "koniec świata".

Nikt nie chce głosować na PO. Zbyt wiele rozczarowań, zero nadziei; nie będzie żadnego ruchu, żadnej rekonstrukcji rządu. PO jest jak żona Lota zamieniona w słup soli. Wyborcy Palikota - zagubieni: jest on czy go nie ma i kim jest? Zwolenników SLD nie znam; nie to pokolenie.

- zauważa pani profesor młodego pokolenia.

Jaki będzie rezultat tego wyborczego marazmu? "Średniowiecze", oczywiście!

Większość moich wakacyjnych rozmówców szykuje się na pisowskie "nowe średniowiecze", na krzyże, egzorcyzmy, agentów Tomków i poszukiwanie "prawdy o Smoleńsku". Zacznie się od wyborów samorządowych, po których Polska lokalna przejdzie w ręce proboszczów. W gminach księża angażują się w politykę wyłącznie po jednej stronie i nie robią tego bezinteresownie. Liczą na jeszcze większe przywileje. I będą je mieli.

Jeszcze się nie boicie? Uważacie wybory samorządowe za mało znaczące? Błąd! Uważając tak, oddacie władzę w ręce katotalibanu.

Jak mi powiedzieli w Polsce centralnej, żeby wygrać, trzeba mieć za sobą jakiegoś biznesmena (a najlepiej dwóch) oraz proboszcza. Jeden wystarczy, bo ma kilkanaście mszy w tygodniu, co daje spory zasięg politycznego rażenia. Oczywiście lepiej mieć za sobą biskupa, ale ci będą bardziej potrzebni w wyborach krajowych. I zrobią swoje, walcząc z rzekomą ideologią gender oraz "ofensywą środowisk laickich". PO dało im wolną rękę do uprawiania dewocyjno-politycznej demagogii. PiS na tym skorzysta.

Nadal Was nie zmroziło? To jedziemy dalej:

Joannę Kluzik-Rostkowską w roli ministra edukacji zastąpi biskup Michalik, by szkoła nie laicyzowała dzieci przez jakąś naukę. Będzie katecheza, teologia, angeologia, egzorcystyka i antropologia chrześcijańska (jak na studiach medycznych).

Jednym słowem będzie to fajna demokracja katolicka w modelu hardnarodowym. Może nam jej potrzeba? Przynajmniej do tego, by wielu zrozumiało, że na krzyżach, egzorcyzmach, agentach Tomkach i "prawdzie o Smoleńsku" nie da się budować żadnej przyszłości.

Na oszołomstwie i strachu też nie.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości