Günter Verheugen o Władysławie Bartoszewskim

Prof. Bartoszewski sprzeciwiał się pisaniu na nowo dziejów Niemiec - mówi "Rzeczpospolitej" Günter Verheugen.

Aktualizacja: 26.04.2015 21:01 Publikacja: 26.04.2015 20:07

Günter Verheugen

Günter Verheugen

Foto: Fotorzepa/Roman Bosiacki

Rzeczpospolita: Władysław Bartoszewski był więźniem Auschwitz, pomagał ratować Żydów przed śmiercią z rąk nazistów. Jednak mimo takich doświadczeń to właśnie on bardzo się zaangażował w pojednanie między Polską a Niemcami, popierając w szczególności słynny list polskiego episkopatu do niemieckich biskupów z 1965 roku. Na ile to przyspieszyło ten niezwykle trudny proces?

Günter Verheugen: Wiele osób przyczyniło się do pojednania między Polską a Niemcami. Ale prof. Bartoszewski był niezwykły, wręcz wyjątkowy. Wybitny intelektualista, z głębokim wyczuciem człowieczeństwa, osoba z dużym poczuciem humoru, wielki gawędziarz, ale przede wszystkim świadek najciemniejszych dni niemieckiej historii. Nie można było nie ulec jego argumentom, bo był tak bardzo wiarygodny. Przez to stał się zarówno mózgiem, jak i duszą polsko-niemieckiej przyjaźni.

Czy rzeczywiście Władysław Bartoszewski stał się postacią znaną w Niemczech?

Jego przemówienie w niemieckim Bundestagu w 1995 roku z okazji 40. rocznicy zakończenia II wojny światowej było jednym z najważniejszych wydarzeń powojennej historii Niemiec. Już wcześniej Bartoszewski był dobrze znany i szanowany w naszym kraju, ale od tego przemówienia jego autorytet moralny w Niemczech stał się wprost niezwykły.

Jaką rolę odegrał Władysław Bartoszewski jako minister spraw zagranicznych w latach 2000–2001, gdy negocjacje o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej wchodziły w decydującą fazę? Pan był wtedy komisarzem ds. poszerzenia Unii?

Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z Bartoszewskim w roli polskiego ministra spraw zagranicznych w jego biurze w Warszawie. Od pierwszego momentu zaczął mnie traktować jak młodszego przyjaciela. Nie starał się wykorzystywać historycznej winy Niemiec, aby wywierać na mnie jakąkolwiek presję. Jego spojrzenie było o wiele szersze, prawdziwie europejskie. Bardzo wpłynął na ducha negocjacji akcesyjnych. I to nie tylko z Polską.

Spotykał się pan z nim również nieoficjalnie, prywatnie?

Tak, odbyłem takie spotkanie. Podzielił się ze mną swoimi doświadczeniami życiowymi. Nie narzekał, ale tak pokierował rozmową, abym wyciągnął właściwe wnioski z tego, co usłyszałem. Nigdy nie zapomnę tego wieczoru.

Bartoszewski brutalnie krytykował politykę rządu polskiego wobec Niemiec w latach 2006–2007. Czy przesadzał?

Jak wszyscy wiemy, prof. Bartoszewski potrafił być bardzo elokwentny. Kiedyś powiedział mi: Przez tyle lat nie pozwalano mi mówić, więc teraz muszę to nadrobić i mówić tyle, ile mogę. Ale w tym trudnym dla naszych stosunków okresie działał z wielkim dyplomatycznym wyczuciem i potrafił podtrzymać zakulisowy dialog, znajdując odpowiednie słowa.

Już jako pełnomocnik rządu ds. stosunków z Niemcami w 2007 r. Władysław Bartoszewski mocno się zaangażował w walkę przeciwko projektowi budowy przez szefową Związku Wypędzonych Erikę Steinbach muzeum w Berlinie pokazującego Niemców w roli ofiar powojennej Polski. Udało mu się zapobiec napisaniu na nowo historii Niemiec?

Jestem o tym przekonany, że dla niego była to batalia o najwyższym, symbolicznym znaczeniu. W tej sprawie był bardzo dosadny i mówił prawdę, że to jest idiotyczny projekt, który powinien zostać zablokowany. Nie pozwolił, aby ta historia została napisana na nowo, aby została sfałszowana. Dziś jego ówczesne przesłanie jest w Niemczech dobrze rozumiane.

Günter Verheugen jest politykiem SPD, w latach 1999–2004 był komisarzem UE ds. rozszerzenia Unii

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne