Ostatnie obietnice obozu Zjednoczonej Prawicy dotyczące płacy minimalnej wywołały ogólnokrajową i polityczną dyskusję. Ale opozycja – przede wszystkim Koalicja Obywatelska – ryzykuje, że w oczach wyborców, podobnie jak przy dyskusji o 500+, ustawi się w niewygodnym politycznie miejscu. Takim, które służy PiS jako argument, że opozycja dba tylko o wąskie grupy wyborców, a nie o dobrobyt Polaków.
Od soboty nie ma chyba ważniejszego tematu niż zapowiedzi, które padły na konwencji PiS w Lublinie. Tzw. hat trick Kaczyńskiego ma pomóc obozowi władzy wygrać drugą kadencję. Jak w tej sytuacji odnajduje się opozycja? – To jest nierealne i szkodliwe. Jeżeli chcemy zniszczyć polską przedsiębiorczość, to można takie pomysły wprowadzać – powiedziała w środę rano w TOK FM kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. To jasne, że KO będzie się pozycjonować jako formacja broniąca pracodawców. To był niegdyś jeden z filarów poparcia dla PO. Ale jednocześnie staje się przez to bardzo łatwym celem dla PiS.
Politycy obozu władzy w zasadzie tylko na to czekali. – Czy opozycja jest przeciwko temu, żeby najmniej zarabiający zarabiali lepiej? – pytał w środę w TVP Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS. Debata za pośrednictwem mediów pokazuje, jak może wyglądać dalsza część kampanii wyborczej. Dla PiS nie ma lepszego sposobu na prezentowanie jednocześnie filozofii rządzenia, która mieści się w haśle „polskie państwo dobrobytu", i mobilizowania swoich wyborców, którzy mogą skorzystać na podwyżce płacy minimalnej.
PiS bardzo uważnie i dokładnie wybiera – na podstawie badań, o których pisała „Rzeczpospolita" – postulaty, które mają jednocześnie efekt wyborczy i gospodarczy. Stąd wzięła się „piątka Kaczyńskiego", precyzyjnie wybrana i sprawdzona w badaniach. Tak samo jest z podwyżką płacy minimalnej, która ma zresztą szeroki społecznie zasięg. Trudno przez miesiąc pozostały do wyborów przekonać zwykłych ludzi, że to źle, iż PiS chce wyższych pensji.
Koalicja Obywatelska nie ma wyjścia: musi szukać własnego pola gry, które byłoby niewygodne dla PiS. Tematów jest mnóstwo. Od przepełnionych szkół przez drożyznę po sytuację w służbie zdrowia.