"Rzeczpospolita": Marine Le Pen zostanie w maju prezydentem Francji?
Emmanuel Riviere: Jeszcze kilka tygodni temu byłem przekonany, że to niemożliwe. Ale dziś już nie jestem pewien. I to przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, mamy niespodziewany wynik wyborów prezydenckich w USA, a na Le Pen w znacznym stopniu głosuje ten sam typ ludzi, który złożył się na elektorat Donalda Trumpa: robotnicy z dawnych regionów uprzemysłowionych północnej i wschodniej Francji, odpowiednika Minnesoty, Ohio, Michigan. Biali mężczyźni w średnim wieku, z gorszym wykształceniem, przegrani globalizacji. Po wtóre Le Pen rozpoczęła kampanię i bardzo dobrze wypada w mediach, rośnie w sondażach. I wreszcie we Francji, jak w całej Europie, znaleźliśmy się w bardzo niepewnych czasach, preferencje wyborców są bardzo zmienne.