Jak informuje Radio ZET, jeden graczy, który chciał ukarać drugiego, nasłał na znaleziony w internecie adres służby SWAT. W wyniku żartu zginął niewinny mężczyzna. Trzy osoby usłyszały zarzuty w tej sprawie.

Nastoletni Casey Viner i Shane Gaskill pokłócili się na czacie w sprawie gry komputerowej. Jeden z nich, w ramach zemsty poprosił swojego kolegę, Tylera Barrissa, o wykonanie telefonu „swat". Jest to popularny żart wśród internautów, polegający na wezwaniu pod konkretny adres służb mundurowych, pod pretekstem popełnienia przestępstwa. W wyniku żartu, dwudziestoparolatek ściągnął policję pod drzwi domu, w którym rzekomo miał mieszkać jeden z uczestników kłótni. Okazało się jednak, że podany w internecie adres zamieszkania nie był aktualny.

Gdy przybyły służby, drzwi otworzył Andrew Finch, który nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia. Zszokowany widokiem służb wykonał nerwowy ruch. Funkcjonariusze, którzy przybyli pod wskazany adres odebrali to jako gest sięgania po broń. Z bliskiej odległości oddali strzał, który zabił mężczyznę na miejscu.

Jak podaje Radio ZET, Barrisowi postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Inni gracze odpowiedzą za oszustwo, próbę manipulacji policją oraz prześladowanie w sieci. ]

Pierwsza rozprawa w tej sprawie planowana jest na 13 czerwca.