Policja z powodów zamieszek, nie związanych jeszcze z wygraniem w niedzielę przez reprezentację "Trójkolorowych" finału mistrzostw świata w Rosji, policja aresztowała 237 osób, z czego 92 nie miało 18 lat. Najwięcej zatrzymań miało miejsce w Paryżu, gdzie noc za kratkami spędziły 183 osoby.
W Montreuil, w departamencie Seine-Saint-Denis, piętnastoletni chłopak został aresztowany za posiadanie w plecaku materiałów wybuchowych, w tym fajerwerków, ekwipunku do przygotowania bomby, butelkę kwasu i kawałki aluminium.
W innym zdarzeniu, również w Seine-Saint-Denis, oparzeń doznało dwóch policjantów. W funkcjonariuszy rzucono koktajlem Mołotowa. Jak poinformował francuski kanał telewizyjny LCI, trzej sprawcy zostali zatrzymani.
Palenie aut, to - jak podkreślają miejscowe media - już lokalna tradycja, aczkolwiek znienawidzona przez władze i naturalnie właścicieli samochodów. Do podpaleń dochodzi często w trakcie wybuchu zamieszek, jak w 2005 roku, gdy podpalono setki samochodów. Kilka dat w kalendarzu często się jednak powtarza. Najwięcej podpaleń ma miejsce w lipcu i sierpniu, szczególnie przy okazji obchodów Dnia Bastylii 14 lipca.
Zwyczaj podpalania aut podobno rozpoczął się na wschodzie kraju, w okolicach Strasburga, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Następnie szybko został przyjęty przez młodzież w całym kraju. Zdaniem części analityków, młodzi ludzie chcą, by media zwróciły uwagę, na liczbę spalonych pojazdów, niejako konkurując ze sobą, która dzielnica będzie ich miała więcej na koncie. Dlatego poprzedni rzad Francji odmawiał ujawniania liczby podpaleń, w obawie przed podsycaniem problemu.
