Fonda, z którą dla magazynu rozmawiała inna aktorka i zdobywczyni Oskara Brie Larson, powiedziała także, że była zwolniona z pracy, gdy nie zgodziła się przespać ze swoim szefem. - Zawsze myślałam, że to moja wina - że zrobiłam albo powiedziałam coś niewłaściwego - dodała.
Aktorka zwróciła uwagę na problem świadomości kobiet, które nie zawsze sobie zdają sprawę, że spotkało je coś złego. - Znam młode dziewczyny, które były zgwałcone i nawet nie wiedziały, że to był gwałt. Myślałby kto, że tak musi być, bo odmawiały w niewłaściwy sposób - mówiła. Przyznała, że sama nauczyła się mówić "nie" po 60 latach.
- Jednym z największych osiągnięć ruchu kobiecego jest uświadomienie, że gwałt czy wykorzystywanie to nie jest nasza wina. Byłyśmy poddawane przemocy i to nie jest właściwe - powiedziała Fonda.
Jane Fonda zdradziła, że feministką stała się gdy była singielką i zobaczyła "Monologi waginy" Eve Ensler. - Gdy się śmiałam, mój feminizm przenosił się z mojej głowy do mojego DNA. Zajęło to dużo czasu, ponieważ zostałam wychowana w chorobie bycia miłą - powiedziała w wywiadzie.
Fonda o swojej przeszłości opowiedziała pierwszy raz. Nie jest jednak jedyną aktorką, która w ostatnim czasie przyznała, że w młodości była ofiarą wykorzystywania seksualnego. W listopadzie w magazynie Rolling Stone Evan Rachel Wood mówiła, że w przeszłości była dwukrotnie zgwałcona.