- Biuro spraw prezydenta praktycznie wycofało się z zakupów za granicą - oświadczył szef biura Aleksandr Kołpakow.

Zapewnił, że teraz „wszystkie produkty, które wykorzystują stołówki i restauracje Kremla przygotowując oficjalne posiłki, są produkcji krajowej".

Tak więc na prezydenckich śniadaniach, obiadach czy kolacjach serwuje się owoce i warzywa z Krymu i Kaukazu, sery i wędliny z rosyjskich mleczarni i zakładów mięsnych; ryby z rosyjskich rzek i jezior. Goście popijają to oczywiście rodzimą wódką, a wina też są tylko miejscowe - z Kubania i Krymu.

Od prowadzenia przez rosyjskie władze 8 sierpnia 2014 r zakazu importu zachodniej żywności, ceny w sklepach rosną nieprzerwanie. Rosyjscy producenci nie byli przygotowani na taką sytuację. Ponad 60 proc. żywności kupowanej przez Rosjan pochodziło z zagranicy. Krajowa żywność okazała się dużo droższa od importowanej. W 2014 r inflacja wyniosła 11,4 proc. (najwyższa od sześciu lat), a od początku stycznia ceny wzrosły już o 1,5 proc.