Kampania międzynarodowej koalicji organizacji ekologicznych Open Wing Alliance wystartowała w sobotę w czeskiej Pradze przed jedną z kawiarni należącą do sieci. OWA to międzynarodowy sojusz, który domaga się, by kur niosek, które składają jajka, nie trzymano w klatkach. Ekolodzy wskazują, że Starbucks zobowiązał się, że wycofa jajka klatkowe do 2020 r., ale tylko w niektórych lokalizacjach, tymczasem Open Wing Alliance domaga się, żeby całkowicie z nich zrezygnowali, we wszystkich ze swoich 27 tys. kawiarni.
- Starbucks chwali się swoim wysokim poziomem społecznej odpowiedzialności, jednak do tej pory firma ta wprowadziła politykę dotyczącą niestosowania jaj klatkowych tylko w niektórych regionach świata, m.in. w USA i Europie – pisze w komunikacie polska Fundacja Alfreda Schweitzera, należąca do koalicji ekologów. I wytykają koncernowi niekonsekwencje – że w deklaracji tej koncern nie wymienia produktów jajecznych ani nie określa konkretnego terminu dla przejścia na alternatywne formy hodowli. - Starbucks musi zadeklarować rezygnację ze wspierania okrutnego chowu klatkowego kur niosek – mówi Karolina Skowron, kierująca kampaniami w Fundacji Alberta Schweitzera.
Poproszony o komentarz AmRest, właściciel sieci Starbucks, nie odpowiedział na pytanie dotyczące liczebności protestów, ani, do czego jajka są właściwie stosowane w sieci kawiarni. Na stronie kawiarni jest jednak lista przekąsek, kanapek i ciast, w których produkcji są stosowane jajka.
Firma zadeklarowała jedynie, że w ciągu 2 lat zrezygnuje z jaj z chowu klatkowego w Europie. - Aktualnie pracujemy nad tym, aby do 2020 r. wszystkie jaja (oraz produkty zawierające w składzie jajka) używane w naszych europejskich kawiarniach były certyfikowane jako niepochodzące z chowu klatkowego – napisał AmRest na pytania „Rzeczpospolitej”.
Stowarzyszenie Open Wing Alliance prowadzi kampanie przeciwko stosowaniu kampanii przez globalne firmy już od trzech lat. Przejście na stosowanie jajek z chowu ściółkowego zadeklarował już między innymi Sodexo czy Intercontinental Hotels.
Tymczasem w Polsce ten nurt nadal dopiero raczkuje. Jak pisaliśmy z okazji Wielkanocy, dziewięć na dziesięć jaj sprzedawanych w Polsce pochodzi od kur chowanych w klatkach, a nie z wolnego wybiegu czy chowu ściółkowego. I długo to się nie zmieni, bo dla klientów liczy się głównie cena jaj. – Konsumenci są bardzo odporni na perswazję ze strony organizacji ekologicznych oraz sieci detalicznych i restauracji. Ma to oczywiście związek z zamożnością społeczeństwa – powiedział wtedy „Rzeczpospolitej” Mariusz Szymyślik, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDIP).