Ubiegły rok był dla branży trudny, co widać w słabszym niż poprzednio wzroście. Z roku na rok rynek urósł o 0,5 mld zł, w poprzednich latach o 1,2 mld zł. Wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie jednak lepszy. – Pierwsze pięć miesięcy 2018 r. przyniosło dalszy rozwój sprzedaży whisky, rumu, ginu, win deserowych i stołowych. Ciepła wiosna pozytywnie wpłynęła na sprzedaż napojów niskoalkoholowych, głównie piwa – mówi Lorenc. Według Nielsena ten alkohol odwrócił trend spadkowy z 2017 r. i odnotował 5 proc. wzrostu wartości sprzedaży od stycznia do maja 2018 r. wobec takiego samego okresu w 2017 r. W tym roku zaistniały oba czynniki sukcesu, których zabrakło w ubiegłym – niezwykle wcześnie przyszły ciepłe dni, a sprzedaż dodatkowo windują mistrzostwa świata w piłce nożnej, które wciąż trwają w Rosji.
Potwierdzają to opinie samych koncernów piwnych. Żywiec wprawdzie nie chce informować o wynikach sprzedaży do końca lipca, kiedy to publikuje raport kwartalny, ale opinią podzielił się Carslberg. – Pierwsze pięć miesięcy 2018 r. to pomyślny okres dla branży piwnej – przyznaje Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor ds. komunikacji w Carslberg Polska. Jak informuje, sprzedaż piwa wzrosła w tym okresie o 2,3 proc. pod względem liczby litrów, zaś wartościowo o 5 proc. W samym maju w porównaniu z kwietniem 2018 r. wartość sprzedaży skoczyła o 13,7 proc. z miesiąca na miesiąc.
Drogo? Chętnie!
Dane z pierwszych miesięcy 2018 r. potwierdzają trendy z ubiegłego roku, że coraz chętniej sięgamy po droższe alkohole. Jak wyliczył Nielsen, półka alkoholi premium odpowiadała w 2017 r. za 18,4 proc. sprzedaży, zaś te najtańsze za 16,7 proc. Dominuje średnia półka, czyli tzw. mainstream – to 64,9 proc. To doniosły moment, prawdopodobnie po raz pierwszy w historii Polacy kupili więcej alkoholu z najdroższej półki niż z najtańszej. I dotyczy to aż dziewięciu na 13 kategorii alkoholu, od piwa (wzrost sprzedaży premium o 10,3 proc.) przez whisky (21,8 proc.), wina musujące (18,9 proc.) po gin (24 proc.).
Wódka zmienia kolor
Wódka, nazywana naszą marką narodową, przechodzi dość silne zmiany. Wartość rynku sięga 11,3 mld zł, ale pijemy coraz wytrawniej – ze wszystkich alkoholi to tu najmocniej spadła sprzedaż najtańszych marek. Choć wciąż dominuje wódka czysta, to lawinowo rośnie zainteresowanie wódką smakową. Ten wart już 3,1 mld zł segment szczególnie dobrze sprzedaje się w najmniejszych butelkach. Tak zwane setki z kolorową wódką zaliczyły w ubiegłym roku skok o 26 proc. Zauważyli to także producenci, którzy wprowadzili aż 46 takich nowości, czyli dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Gdy słońce nie cieszy
Słoneczna pogoda, którą lubi sprzedaż piwa, niekoniecznie cieszy producentów mocnych alkoholi. – W ubiegłym roku odnotowaliśmy niewielki wzrost rynku wódki i biorąc pod uwagę poprzednie chude lata, wynik ten należy uznać za bardzo dobry – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kouyoumdjian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w CEDC Polska, jednym z głównych producentów mocnych alkoholi w Polsce. – Szacujemy, że w tym roku rynek wódki w Polsce nie wzrośnie, może nawet odnotować niewielki spadek. Wpłynęła na to m.in. ciepła pogoda w pierwszym półroczu, która przełożyła się na większe zainteresowanie konsumentów piwem oraz lżejszymi trunkami – mówi. Jednak zdaniem analityków Nielsena alkohole generalnie notują największą sprzedaż w zimie.
Gin, bąbelki i brokat
Klienci chcą nowości, co pokazuje zainteresowanie alkoholami do tej pory dość niszowymi. Szampana kupowano dotąd głównie na sylwestra, obecnie sprzedaż wina musującego rośnie o 11 proc. rok do roku, a półka premium o blisko 20 proc. Prosecco, coraz popularniejszy dodatek do drinków, ma dodatkowy szczyt sprzedaży latem. Dodawaniu do drinków zawdzięcza wzrost zainteresowania rum, podobnie gin, obie te kategorie nagle wyskoczyły o odpowiednio 7,7 i 11,8 proc. Ciekawostką na rynku są wina brokatowe, z mieniącymi się drobinkami – ich udział w sprzedaży wina musującego wzrósł w ciągu trzech lat od zera do 2,5 proc.