Postanowienie o wstrzymaniu ich emisji wydał Sąd Okręgowy w Warszawie 28 grudnia 2015 r. – dowiedziała się „Rzeczpospolita". Zrobił to, udzielając tymczasowej ochrony roszczeniom Krajowej Rady Drobiarstwa – Izbie Gospodarczej (KRD – IG) przeciw Farmio. Organizacja branżowa złożyła wniosek o udzielenie zabezpieczenia, ponieważ uważa, że producent Kurczaka Babuni wprowadza konsumentów w błąd.
– Farmio sugeruje, że jego produkty mają unikalny charakter, ponieważ nie zawierają antybiotyków. W rzeczywistości to cecha wszystkich produktów drobiowych wyprodukowanych zgodnie prawem, które zakazuje profilaktycznego używania antybiotyków – mówi Łukasz Dominiak, dyrektor generalny KRD – IG.
Co na to Farmio? – Dotychczas nie otrzymaliśmy żadnego zawiadomienia z Sądu Okręgowego w Warszawie o wszczęciu jakiegokolwiek postępowania czy jakiejkolwiek decyzji sądu odnośnie do sporu z KRD – zaznacza Andrzej Łęgosz, wiceprezes Farmio.
O sprawie zrobiło się głośno, ponieważ warszawska spółka nie szczędzi pieniędzy na promocję swoich produktów (pod koniec 2015 r. do mięsa dołączyła wędliny). Łukasz Dominiak zwraca uwagę, że komunikacja prowadzona przez Farmio szkodzi konsumentom. Buduje bowiem negatywny, niezgodny z prawdą, stereotyp. – Reklamy Farmio sugerują, że pozostałe produkty drobiowe dostępne na rynku są szkodliwe – zaznacza Dominiak.
Andrzej Łęgosz zwraca uwagę, że teza stawiana przez KRD jest manipulacją i to właśnie ta organizacja wprowadza konsumentów w błąd. Jak wyjaśnia, zgodnie z rozporządzeniem UE z 2009 r., pozostałości substancji przeciwbakteryjnych w mięsie są dopuszczone prawnie, w ramach ich maksymalnych dopuszczalnych stężeń. Co więcej, antybiotyki stosowane są w hodowli zwierząt powszechnie, a ich użycie rośnie. Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że w Polsce tylko w 2013 r. zużyto 562 tony, czyli o 8 proc. więcej niż rok wcześniej.