Z doniesień medialnych RPO dowiedział się o legitymowaniu obywateli próbujących zabrać głos podczas spotkania Marka Kuchcińskiego z mieszkańcami Sanoka oraz Stanisława Piotrowicza w Witnicy. Rzecznik podjął sprawę z urzędu. Biuro RPO zwróciło się już do tamtejszych komendantów policji o informacje o stanie tych spraw oraz o wyjaśnienie podstaw prawnych interwencji.
Do RPO dotarła też skarga obywatela, że legitymowanie obywateli jest praktykowane także na spotkaniach z posłami Prawa i Sprawiedliwości w innych miastach. Są podejrzenia, że policja dostała w tej sprawie odgórne zalecenia z MSWiA. Media informowały, że w jednym z opisywanych przypadków policjant tłumaczył, iż działa na podstawie art. 51 ust. 1 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
- Działania podejmowane przez funkcjonariuszy policji mogą tworzyć „mrożący skutek"' dla debaty publicznej, który będzie powstrzymywać obywateli od komentowania kontrowersyjnych wydarzeń dotyczących wybranych podmiotów władzy - wskazuje zastępca RPO Stanisław Trociuk w piśmie do wiceministra Zielińskiego.
Przypomnijmy, że tydzień temu, odpowiadając na pytania posłów Nowoczesnej o przyczynę spisywania przez policję osób uczestniczących w spotkaniach z politykami PiS, wiceminister Zieliński mówił, że legitymowanie osób samo w sobie nie jest żadną karą, tylko przewidzianym prawnie działaniem policji w określonych przypadkach i nie oznacza obligatoryjnego wszczynania postępowań karnych czy mandatowych, chociaż może to mieć ciąg dalszy w zależności od okoliczności.