Reklama

Ukazuje się mniej aktów prawnych. Eksperci: to nie idzie w parze z poprawą jakości

Legislacyjna gorączka znacznie osłabła. Objętość aktów prawnych wydanych w ub. r. spadła aż o 58 proc. w stosunku do 2023 r.

Publikacja: 20.03.2025 13:05

Sala obrad Sejmu

Sala obrad Sejmu

Foto: Adobe Stock

Firma doradczo-audytorska Grant Thornton (GT) ogłosiła we czwartek jedenastą edycję swojego Barometru Prawa czyli dorocznego raportu o „produkcji” prawa w Polsce. Eksperci GT policzyli, że w ubiegłym roku ukazało się 14,2 tys. stron maszynopisu aktów prawnych w randze ustaw, rozporządzeń i umów międzynarodowych. To znaczny, 58-procentowy spadek w stosunku do ubiegłego roku. Ostatni raz podobny wynik zanotowano w 2008 roku, a w kolejnych latach objętość wydawanych aktów prawnych biła rekordy, osiągając nawet 35 tys. stron rocznie.

Czytaj więcej

Oto legislacyjne perły i buble roku 2024. Jedna ustawa zmroziła prawników

- Ten spadek jest spektakularny – komentuje Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w GT. I mimo że przychylnie ocenia on redukcję objętości wydawanego prawa, to zauważa, że wciąż jest to sporo. Taka ilość oznaczałaby bowiem 56 stron do przeczytania w każdy dzień roboczy, co zajmowałoby półtorej godziny dziennie. - Przecież czas to zasób nieodnawialny. Przedsiębiorcy nie powinni go tracić na lekturę niestabilnego i niezrozumiałego prawa, a raczej poświęcać go na projekty rozwojowe – sugeruje Wróblewski.

Vacatio legis ustaw gospodarczych lekko się wydłuża

Z raportu GT wynika też, że nieco poprawiły się wskaźniki jakości stanowionego prawa. Widać to na przykład po lekkim wydłużeniu okresu vacatio legis. Wprawdzie wciąż daleko do obiecanego przez obecną koalicję rządzącą pół roku takiego okresu w ustawach gospodarczych, ale wydłużył się on z 31 do 37 dni.

Ten okres jest zresztą zróżnicowany, zależnie od obszaru prawa. W ubiegłym roku najwięcej czasu na zapoznanie się z nowymi przepisami było w przypadku ustaw z zakresu pracy i ubezpieczeń społecznych – 80,8 dnia. Gorzej było w obszarze podatków - 38 dni. Tylko 16,5 dnia wyniosło vacatio legis w ustawach dotyczących budownictwa i nieruchomości, 14 – w środowisku, a tylko 9,8 w regulacjach ustawowych dotyczących transportu i handlu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Ekspert: Widzę zagrożenia dla przedsięwzięcia pana Brzoski

Inny wskaźnik pokazujący złą tendencję to - zdaniem autorów raportu - czas pracy nad ustawami w Sejmie (mierzony od wpłynięcia projektu do podpisu prezydenta). Wyniósł on w 2024 roku 68 dni, czyli najmniej od 2000 roku. „To pokazuje, że spadek produkcji prawa nie przekłada się na rzetelność procesu legislacyjnego i jakość tworzonych regulacji” – czytamy w raporcie.

Natomiast pozytywnym zjawiskiem według GT jest zmniejszenie się odsetka ustaw, które trafiały do parlamentu „poselskim bypassem”. Chodzi o projekty de facto rządowe, które jednak bywają zgłaszane przez posłów aktualnie rządzącego ugrupowania. Taki zabieg pozwala na ominięcie społecznych konsultacji projektów. W ten sposób w 2024 roku uchwalono tylko 15 proc. ustaw. W latach 2020-23 ten odsetek był wyższy i sięgał 27 proc.

Zresztą nawet ustawy, które przygotował rząd, też nie zawsze są konsultowane ze społecznymi partnerami. W 2024 roku ponad połowa (51 proc.) takich ustaw została uchwalona, choć w Rządowym Centrum Legislacji nie pozostał ślad po konsultacjach. Natomiast wśród tych, co do których wpłynęły jakieś stanowiska, połowę uchwalono bez odniesienia się strony rządowej do treści zgłaszanych uwag.

Zasada: nie mnożyć obowiązków. Praktyka jest inna

Eksperci GT pokusili się też o ocenę 31 ustaw gospodarczych, ogłoszonych w 2024 r. Jedynie siedem z nich ocenili jako reformy wspierające rozwój przedsiębiorstw. Dziewięć oceniono jako szkodliwe, czyli wprowadzające nowe obowiązki biurokratyczne dla przedsiębiorców albo podnoszące wysokość lub powszechność zobowiązań podatkowych. Większość spośród tych ustaw, bo 17 nie wnosiły nic znaczącego do życia gospodarczego, by były to akty np. o charakterze technicznym albo przesuwające termin wejścia w życie aktów prawnych.

Raport GT odnosi się też do prezentowanej ostatnio idei rządu w ramach deregulacji przepisów gospodarczych. Zakłada ona, że nie należy mnożyć nowych obowiązków dla przedsiębiorców, a co najwyżej zamiany jednych obowiązków na inne. Taką zasadę przyjęła w 2011 roku Wielka Brytania w swojej polityce prawodawczej. W Polsce do realizacji tego postulatu jest jeszcze daleko. W ubiegłym roku zmieniło się bowiem 718 przepisów regulujących działalność gospodarczą, a w życie weszło 376 nowych regulacji. W tym samym czasie uchylonych zostało jedynie 48 przepisów. Oznacza to, że na jeden uchylany przepis przypadają aż 23 regulacje, wymagających od firmy dostosowania się do nowych wymogów.

Reklama
Reklama
38 dni

tyle trwało vacatio legis ustaw podatkowych uchwalonych w 2024 r.

14,2 tys.

tyle stron maszynopisu zajęło prawo ustanowione w 2024 r. To o 58 proc. mniej niż rok wcześniej

Prawo w Polsce
Prezydent Karol Nawrocki przygotował własną ustawę łańcuchową. Co zawiera?
Nieruchomości
Zapadł wyrok, który otwiera drogę do odszkodowań za stare słupy
Zawody prawnicze
Adwokaci i radcy wykluczeni z walnych w spółdzielniach. Prezes NRA interweniuje
Praca, Emerytury i renty
Aż cztery zmiany w grudniu 2025. Nowy harmonogram wypłat 800 plus
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sądy i trybunały
Sąd Najwyższy obalił zasadę prawną i uderzył w europejskie trybunały
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama