Najpierw walka z drobnymi wykroczeniami, a później liberalizacja prawa – mówił w radiowej Trójce  nowy minister sprawiedliwości Marek Biernacki, który jest przeciw znaczącemu podwyższeniu sumy, od której kradzież uznawana jest za przestępstwo. Według rządu ta granica powinna wynosić 1000 złotych.

Marek Biernacki mówił, że nie powinno to być więcej niż 500-600 złotych. Podkreślił, że tysiąc złotych to duża suma, często równa całym miesięcznym  zarobkom np. rencistów. Według ministra, wątpliwe jest też, by zwykłym wykroczeniem była np. kradzież roweru, a zmiany do tego by właśnie doprowadziły.

Biernacki dodał, że lepszym sygnałem dla społeczeństwa powinno być najpierw zaostrzenie walki z drobnymi wykroczeniami, a dopiero później zastanowienie się nad podniesieniem granicy, od której kradzież zaczyna być przestępstwem. Następca Jarosława Gowina zapewnił, że będzie przekonywał rząd do swoich racji.

Nowy minister zapowiedział także, że przyjrzy się reorganizacji małych sądów, którą przeprowadził jego poprzednik. Marek Biernacki nie wyklucza korekt. Jednocześnie minister zapowiedział, że w piątek podczas głosowania w Sejmie nie poprze obywatelskiego projektu,  który przywraca stan sprzed reformy.