Gazeta przypomina, że do tragedii doszło przed kościołem pw. Przemienienia Pańskiego w Paradyżu-Wielkiej Woli w wtorek, 2 marca 2021 roku wieczorem, gdy ksiądz proboszcz zamykał bramę na plebanię. Wówczas to został napadnięty i doznał m.in. ciężkiego urazu głowy na skutek uderzenia kostką brukową. Sprawca zdarzenia uciekł z miejsca tragedii, ale wezwana na miejsce policja szybko ustaliła, że sprawcą może być 47-letni kościelny, już na drugi dzień został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Jak się okazało, w momencie popełnienia czynu był pijany. Proboszcz, pomimo wysiłków lekarzy dwa tygodnie później zmarł w szpitalu w Łodzi.

Prokurator domagał się 25 lat więzienia. W listopadzie ubiegłego roku 47-letni Marcin M. usłyszał wyrok 12 lat pozbawienia wolności oraz do zapłacenia kwotę 50 tys. zadośćuczynienia na rzecz brata pokrzywdzonego.

W uzasadnieniu wyroku wskazano, iż oskarżony od wielu lat pracował w parafii jako kościelny w oparciu o ustną umowę. Wielokrotnie rozmawiał z księdzem proboszczem, chcąc uzyskać pisemną umowę o pracę, nie była to tego jedyna praca, bo pracował jeszcze w zakładzie pogrzebowym, ale tylko na 1/4 etatu. Na kilka dni przed tragedią, 26 lutego 2021 roku ksiądz proboszcz przedstawił M. do podpisu umowę o pracę. Umowa zawierała zapis dotychczasowych obowiązków wykonywanych przez kościelnego, ale nie określała wymiaru czasu pracy, wysokości wynagrodzenia i nie stanowiła podstawy do ubezpieczenia pracownika. Kościelny podpisał umowę, choć nie był zadowolony z jej treści.

Obie strony złożyły apelację, Sąd Apelacyjny w Łodzi w lipcu wydał w tej sprawie wyrok, w którym podwyższył kościelnemu karę więzienia do 15 lat. W pozostałym zakresie wyrok pozostał bez zmian. Jest on już prawomocny - podaje "Dziennik Łódzki".

Czytaj więcej

Zmarł ksiądz, ciężko pobity na początku marca