Parlament Europejski zaakceptował wniosek Ziobry. Cimoszewicz bez immunitetu

Parlament Europejski przyjął w czwartek decyzję o pozbawieniu immunitetu eurodeputowanego Włodzimierza Cimoszewicza z grupy parlamentarnej Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Publikacja: 25.03.2022 09:06

Eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz w Parlamencie Europejskim w Strasburgu

Eurodeputowany Włodzimierz Cimoszewicz w Parlamencie Europejskim w Strasburgu

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jak podaje PAP, wniosek o pozbawienie Cimoszewicza immunitetu został złożony w lipcu 2021 r. przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę w związku z postępowaniem karnym, które zamierza wszcząć przeciwko europosłowi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Chodzi o wypadek do jakiego doszło przed eurowyborami w maju 2019 r. na przejściu dla pieszych w Hajnówce. Były premier potrącił rowerzystkę, a ta twierdzi, że nie udzielił jej pomocy i uciekł z miejsca wypadku.

Potrącona 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia i otarcia na twarzy. Według Cimoszewicza kobieta wjechała na przejście dla pieszych, co jest zabronione.

Czytaj więcej

Kłopoty europosła Włodzimierza Cimoszewicza. Prokuratura wnioskuje o uchylenie mu immunitetu

Włodzimierz Cimoszewicz twierdzi, że udzielił potrąconej natychmiastowej pomocy i po przekonaniu o konieczności poddania się badaniu lekarskiemu została ona odwieziona do szpitala. Rowerzystka twierdzi, że pomocy miał rowerzystce udzielić znajomy polityka i to on odwiózł ją do szpitala, a sam Cimoszewicz odjechał z miejsca zdarzenia. Policję zawiadomili dopiero lekarze. Samochód marki VW Passat, który prowadził były premier, nie miał ważnych badań technicznych. Ich termin upłynął w październiku 2018 r. - ponad pół roku przed wypadkiem.

- Zgromadzony materiał dowodowy, w tym opinia biegłych z zakresu ruchu drogowego z instytucji specjalistycznej o największej renomie i doświadczeniu w Polsce – Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Profesora doktora Jana Sehna w Krakowie wskazują, że zasadniczą przyczyną wypadku była spóźniona reakcja kierującego samochodem europosła. Zdaniem biegłych, gdyby kierujący zareagował niezwłocznie i podjął gwałtowne hamowanie, miałby szanse na uniknięcie wypadku - informowała Prokuratura.

Jak twierdzi, wbrew prawnemu obowiązkowi wynikającemu z przepisów Ustawy prawo o ruchu drogowym, kierujący samochodem Włodzimierz Cimoszewicz nie pozostał na miejscu zdarzenia, nie powiadomił policji ani pogotowia ratunkowego, które powinno udzielić niezbędnej pomocy medycznej pokrzywdzonej tylko zabrał ją do domu. Następnie nie wrócił już na miejsce zdarzenia, tylko udał się do swojego domu.

- W związku z odniesionymi w wyniku wypadku obrażeniami kobieta została zabrana do szpitala przez osoby trzecie. Lekarz dyżurny poinformowany o okolicznościach w jakich powstały, polecił ratownikowi medycznemu powiadomić o tym organy ścigania. Wtedy też do policji dotarła pierwsza informacja o zdarzeniu drogowym - twierdzą śledczy z Białegostoku.

Byłemu premierowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Jak podaje PAP, wniosek o pozbawienie Cimoszewicza immunitetu został złożony w lipcu 2021 r. przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę w związku z postępowaniem karnym, które zamierza wszcząć przeciwko europosłowi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Chodzi o wypadek do jakiego doszło przed eurowyborami w maju 2019 r. na przejściu dla pieszych w Hajnówce. Były premier potrącił rowerzystkę, a ta twierdzi, że nie udzielił jej pomocy i uciekł z miejsca wypadku.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona