Minister infrastruktury ma dosyć niejasnych sytuacji na drodze. Proponuje więc nowelizację, dzięki której niezdyscyplinowani kierowcy nie będą już mogli wykorzystywać niejasnych przepisów. Chodzi o to, by w ustawie–Prawo o ruchu drogowym wyraźnie zapisać, jak mają być traktowani kierowcy, którzy nie mają przy sobie prawa jazdy, bo wcześniej je stracili za zbyt szybką jazdę.
– Zatrzymanie prawa jazdy na drodze jest jednocześnie zawieszeniem uprawnień do kierowania pojazdami – przesądza resort infrastruktury.
Czytaj także: Policja łapie za cofnięte liczniki. Oto rekordziści
Problem wziął się z interpretowania obecnie obowiązujących przepisów. Kierowcy, którym wcześniej zatrzymano dokument uprawniający do jazdy – i w trakcie kontroli wyszedł na jaw jego brak – byli karani tylko za to, że nie mieli go przy sobie. Dostawali mandat w wysokości 50 zł.
Minister proponuje więc nowelizację, która takie sytuacje ukróci.