Sfałszowany podpis
Kobieta wystąpiła do starosty o wydanie prawa jazdy kategorii B. Załączyła fotografię, zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do kierowania pojazdami silnikowymi kategorii B oraz zaświadczenie wydane przez auto szkołę o ukończeniu szkolenia podstawowego. Starosta stwierdził, że kobieta zdała egzamin bez problemu, więc postanowił wydać jej prawo jazdy.
Zmienił jednak zdanie, gdy do urzędu wpłynęło postanowienie sądu rejonowego. Orzeczono w nim przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów rzeczowych w postaci zaświadczeń o ukończeniu szkolenia w auto szkole dla osób ubiegających się o prawo jazdy. Sąd stwierdził, iż dokumenty te poświadczały nieprawdę, tym samym pochodziły z przestępstwa. W ślad za postanowieniem wpłynął także wyrok, którym wystawiający zaświadczenie został uznany za winnego fałszerstwa. Okazało się, że mężczyzna na zaświadczeniu podrobił podpis jednego z instruktorów prowadzących szkolenie.
Starosta wznowił z urzędu postępowanie i uchylił swoją decyzję, którą wcześniej wydał kobiecie prawo jazdy oraz odmówił jej wnioskowanego uprawnienia. Urzędnik stwierdził, iż zgodnie z ustawą o kierujących pojazdami, prawo jazdy może być wydane osobie, o ile odbyła ona szkolenie wymagane dla uzyskania danej kategorii. Dodał, iż fakt odbycia szkolenia potwierdza, co prawda przedłożone zaświadczenie, jednak te okazało się fałszywe, bez mocy prawnej.
Ujemne skutki
Kobieta odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Stwierdziła, iż potwierdziła swoje uprawnienia do kierowania pojazdami kategorii B, gdyż zdała egzamin państwowy z wynikiem pozytywnym. Dodała, iż w chwili rozpoczęcia kursu i długo po jego ukończeniu nie była świadoma, że auto szkoła nie miała uprawnień do prowadzenia kursów, a wydane przez nią zaświadczenia są nielegalne. Stwierdziła, że szkolenia w tamtym czasie prowadziło kilku instruktorów, nie tylko ten który sfałszował dokument.
Kobieta podniosła również, że organ administracji publicznej powinien działać uwzględniając interes społeczny i słuszny interes obywatela. Powinien też wszechstronnie i dokładnie zbadać wszystkie okoliczności faktyczne, mające znaczenie dla rozstrzygnięcia. Dla kursantki niezrozumiałe było, że to ona musi ponosić ujemne konsekwencje całej sytuacji.