Rusza pilotaż systemu ostrzegania przez zagrożeniami na ekranie telewizora. Umowę w tej sprawie podpisali wczoraj prezes TVP Juliusz Braun i wiceminister Roman Dmowski w imieniu Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Koszt wdrożenia pilotażowej usługi w całym kraju wynosi 250 tys. zł i w całości pokrywa go MAC.
Telewizor jak smartfon
Ostrzeganie na ekranie telewizora możliwe jest dzięki uruchomieniu naziemnej telewizji cyfrowej. Telewizor może zadziałać jak smartfon z zainstalowaną aplikacją ostrzegawczą. Takie aplikacje jako pierwsi mieli możliwość zainstalować mieszkańcy woj. lubuskiego. Podobne aplikacje pojawią się też dla innych regionów kraju. Również Lubuskie jest prekursorem we wdrażaniu systemu ostrzegania przez telewizor (Lubuskie pierwsze przeszło przed rokiem na naziemną telewizję cyfrową). Od czerwca 2013 komunikaty ostrzegawcze nadawane były tam już 41 razy. Najwięcej, bo 27 dotyczyło informacji drogowych (wypadki, utrudnienia, korki), 13 to ostrzeżenia meteorologiczne, a jedno - hydrologiczne.
Teraz nowa usługa publiczna swoim zasięgiem obejmie stopniowo cały kraj.
- Dziś rozpoczynamy kolejny ważny etap budowy systemu ostrzegania. Testy w województwie lubuskim potwierdziły sens tego rozwiązania. Dzięki podpisaniu tej umowy będzie można rozszerzyć system na cały kraj. W przypadku katastrof o dużym zasięgu terytorialnym szybkie i skuteczne dotarcie z informacją do mieszkańców ma fundamentalne znaczenie – powiedział minister Dmowski.
Po ostrzeżeniu - szkolenie
Odbieranie ostrzeżeń będzie możliwe tylko wtedy, gdy telewizor odbiera sygnał naziemnej telewizji cyfrowej, ewentualnie jest podłączony do telewizji kablowej. Napisów nie będzie można odbierać w satelitarnych platformach cyfrowych, ponieważ nadają one jeden sygnał dla całej Polski, bez możliwości regionalizacji.