Pacjenci powinni wiedzieć, gdzie i jak się leczyć.
Narodowy Fundusz Zdrowia od bardzo dawna zbiera takie dane, ale tylko na własny użytek. Pacjenci nie mają do nich dostępu. Dobrym przykładem jest choćby Krajowy Rejestr Operacji Kardiochirurgicznych (KROK) powołany w 2005 r. przez profesora Zbigniewa Religę. Obowiązkowo swoje wyniki raportują do niego wszystkie publiczne i prywatne placówki kardiochirurgiczne. Wystarczyłoby te dane opracować tak, żeby były zrozumiałe dla przeciętnego obywatela i oczywiście łatwo dostępne. Niezwykle ważne jest, by specjaliści mierzyli jakość leczenia wśród „podobnie chorych". Wytyczne, jakimi metodami należy mierzyć jakość leczenia, wyznaczają europejskie i światowe rejestry, z których wiedzy i doświadczenia możemy korzystać.
W jakich krajach funkcjonują już takie rejestry i za co są oceniane szpitale?
Pionierami w udostępnianiu danych o wynikach leczenia lub odsetku przeżywalności pacjentów były Wielka Brytania i Dania. Ta druga ocenia szpitale pod kątem jakości, przyznając im od jednej do pięciu gwiazdek. Pacjenci oprócz danych o wynikach leczenia mają tam również dostęp do informacji o poziomie oferowanych w nich usług. Jakość i bezpieczeństwo leczenia szpitalnego są także monitorowane w USA. Dane tam można również śledzić w internecie – na oficjalnym portalu Medicare.gov. Umożliwia on porównywanie szpitali pod kątem oferowanej przez nie jakości. Katalogi zawierające rankingi jakości usług medycznych są dostępne również we Włoszech, Słowenii, na Cyprze, Węgrzech, a nawet w byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii. Trend ten jest silnie obecny w Europie.
W Polsce szpitale mogą starać się m.in. o akredytację Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Obecnie certyfikat od CMJ ma 136 szpitali. Jaka jest jego wartość? Czy jego zdobycie oznacza, że dana placówka dobrze leczy?
Każdy przejaw dbałości o transparentność działalności medycznej jest godny pochwały. Na rynku wciąż brakuje jednak jednego, obiektywnego, całościowego zestawienia dostępnego dla pacjentów, które byłoby poświęcone jakości leczenia w Polsce. Dane dotyczące wyników konkretnych szpitali, które zbiera CMJ, nie mogą być bowiem ujawniane. Certyfikaty, które nadaje Centrum, otrzymać mogą zarówno placówki publiczne, jak i prywatne, ale te drugie proceduralnie mają z tym większe trudności. Dodatkowo kryteria, którymi kieruje się CMJ w przyznawaniu certyfikatów, są moim zdaniem nie do końca miarodajne. Brakuje w nich chociażby takich istotnych parametrów jak np. wyniki odległe, ponowne hospitalizacje związane z tym samym schorzeniem u tych samych pacjentów itp.