Brak sprzętu i odpowiedniej liczby lekarzy i położnych, sale porodowe niezapewniające rodzącym intymności, na których łóżka oddzielają jedynie parawany, sale pacjentek nieprzystosowane do pobytu z noworodkiem – takie uchybienia znalazła Najwyższa Izba Kontroli w 21 z 29 skontrolowanych oddziałów położniczych. Wyniki kontroli zaniepokoiły rzecznika praw pacjenta Barbarę Kozłowską. Zapytała więc szpitale m.in. o możliwość kontaktu matki z dzieckiem „skóra do skóry" po porodzie i cesarskim cięciu, łagodzenie bólu porodowego, możliwość przebywania z noworodkiem i laktację – czy położne zachęcają matkę do karmienia piersią i pomagają w przystawieniu dziecka do piersi.
Zapytania rzecznik skierowała do 50 placówek o różnych stopniach referencyjności – od szpitali powiatowych po kliniczne, przystosowane do opieki nad kobietą w ciąży zagrożonej i wcześniakami urodzonymi przed 31. tygodniem ciąży. Na podstawie odpowiedzi rzecznik przeanalizuje stan przestrzegania praw. Rzecznik przypomniała szpitalom o konieczności respektowania standardów opieki okołoporodowej, szczególnie w razie powikłań. Podkreśla też, że w razie niepowodzeń położniczych rodząca i jej bliscy mają prawo do opieki psychologicznej oraz intymności.
Zdaniem NIK do nieprzestrzegania standardów przyczynia się też brak uregulowania czasu pracy lekarzy – ci zatrudnieni na kontraktach pracowali nawet przez kilka dni z rzędu.