Reklama
Rozwiń
Reklama

Prawa kobiet w ciąży: nowelizacja budzi strach

Minister nie może narzucać położnikom standardów leczenia, tylko jego organizacji.

Publikacja: 19.12.2016 07:07

Prawa kobiet w ciąży: nowelizacja budzi strach

Foto: 123RF

Tak tłumaczy zmianę przepisów okołoporodowych Ministerstwo Zdrowia. Czy rozporządzenie o standardach postępowania medycznego, które w czerwcowej nowelizacji ustawy o działalności leczniczej zamieniono na rozporządzenie o standardach organizacyjnych opieki zdrowotnej, pogorszy sytuację na porodówkach? Według Fundacji Rodzić po Ludzku zmiana, wprowadzona już po konsultacjach społecznych, w rzeczywistości likwiduje wypracowane przez ekspertów w ciągu ostatnich lat standardy porodu fizjologicznego, łagodzenia bólu w trakcie porodu czy postępowania w ciąży powikłanej. Mają funkcjonować tylko do końca 2018 r.

– Jak pokazał raport z akcji „Lepszy poród" z 2014 r., dwa lata po wprowadzeniu standardów lekarze nie zawsze je znali, a przez to ich nie respektowali. Boimy się, że bez rozporządzenia o standardach medycznych cofniemy się do strasznych czasów, które pamiętają nasze matki – mówi Karolina Piotrowska z Fundacji Lepszy Poród. Podkreśla, że rozporządzenie dawało rodzącej podstawy do skargi na niewłaściwą opiekę czy nieposzanowanie godności.

Ministerstwo Zdrowia broni się, że zmiana zapisu była konieczna, bo szef resortu nie ma prawa narzucać lekarzom standardów medycznych, może tylko określać organizację opieki zdrowotnej.

– Od ustalania standardów postępowania medycznego są towarzystwa naukowe, a nie minister zdrowia – zgadza się prof. Romuald Dębski, kierownik II Kliniki Położnictwa i Ginekologii CMKP. – Lekarze powinni kierować się przede wszystkim wiedzą, a nie ministerialnym rozporządzeniem, które zawierało błędy merytoryczne – tłumaczy prof. Dębski. I dodaje, że wbrew obawom pacjentek ich sytuacja nie ulegnie pogorszeniu: – Nie muszą się bać, że z sal porodowych znikną worki saco czy krzesła wertykalne na rzecz foteli ginekologicznych. Brak rozporządzenia nie sprawi także, że lekarze nagle przestaną traktować je z szacunkiem. Zresztą szacunku dla pacjenta nie powinno się wymuszać rozporządzeniem ministra, ale uczyć na zajęciach z etyki na uczelniach medycznych – podkreśla prof. Dębski.

Ewa Rutkowska, ekspert prawa medycznego i partner w kancelarii KRK Kieszkowska Rutkowska Kolasiński, zauważa jednak, że choć standardy medyczne powinny ustalać stosowne gremia naukowe, a nie Ministerstwo Zdrowia, to resort powinien wyznaczyć takie ramy organizacyjne, by umożliwić lekarzom wykonywanie tych zaleceń medycznych:

Reklama
Reklama

–Dla poprawnego działania systemu najważniejsza jest kwestia odpowiedniego finansowania – mówi.

Zgadza się z nią Marek Hok, ginekolog-położnik i poseł PO:

– Rozporządzenie o standardach medycznych wymuszało na szpitalach inwestycję w nowoczesne wyposażenie. Po jego likwidacji uboższe placówki mogą czuć się usprawiedliwione, nie inwestując w nowoczesną infrastrukturę sali porodowej, a to pogorszy sytuację rodzących – mówi. I podkreśla, że standardy związane z samym porodem – wybór pozycji rodzenia i sposób traktowania – sprawiały, że pacjentki czuły się bezpieczne.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: karolina.kowalska@rp.pl

Prawo karne
Nieoficjalnie: Polski ambasador we Francji i znany polityk PiS zatrzymani przez CBA
Konsumenci
Co czeka frankowiczów w 2026 r.?
W sądzie i w urzędzie
Rząd zdecydował: będzie nowa usługa w aplikacji mObywatel
Prawo drogowe
Do więzienia za brawurową jazdę. Prezydent podpisał ustawę, ale ma wątpliwości
Zmiany w przepisach podatkowych
Co nowego w podatkach w 2026 r.? Szykuje się przewrót w księgowości
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama