Ministerstwo zdrowia chce usprawnić monitorowanie jakości w ochronie zdrowia i poszerzyć jego zakres. Do tej pory oceniało tylko sposób pracy placówek. Teraz chce monitorować także jej efekty.
Zgodnie z założeniami projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia, który trafił właśnie do konsultacji społecznych, placówki opieki zdrowotnej mają ściśle raportować zdarzenia niepożądane.
Dziś raportowanie jest fakultatywne. Z możliwości tej korzysta tylko część placówek, a dane są niepełne. Tymczasem, zgodnie z szacunkami Ministerstwa Zdrowia, jeśli przyjąć, że w Polsce hospitalizowanych jest 7,6 miliona osób, koszty zdarzeń niepożądanych możliwych do uniknięcia to nawet 2,6 mld zł rocznie. Wprowadzenie ustawy miałoby zatem zapewnić Narodowemu Funduszowi Zdrowia ok. 57,4 mln zł oszczędności, a Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych ok. 2,2 mln zł rocznie.
Autorzy proponowanych rozwiązań chcą zmienić postrzeganie zdarzeń niepożądanych. W Polsce wciąż pokutuje przesąd, że są one wynikiem błędu człowieka, podczas gdy większość światowych analiz wskazuje, że w 90 proc. dochodzi do nich z winy systemu, który należy usprawnić.
Dlatego raportowanie zdarzeń niepożądanych będzie obowiązkowe, nie tylko dla szpitali publicznych, ale i prywatnych. W kolejnych latach zdarzenia będą musiały raportować także ośrodki chirurgii jednego dnia, przychodnie i gabinety. Zdarzenia będą mogli zgłaszać też sami pacjenci.