Międzynarodowa delegacja prawników ma się spotkać dziś (30 września) w tej sprawie z przedstawicielami gruzińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości i parlamentu.
– Oczekujemy od władz gruzińskich wyjaśnień nie tylko w sprawie uwięzienia adwokatów, ale także innych form utrudniania im pracy, w tym kontaktów z klientami – powiedziała "Rz" radca prawny Maria Ślązak, członek jadącej do Tbilisi specjalnej misji Rady Stowarzyszeń Prawników Europy (CCBE). Dodaje, że podejmowane w ostatnich miesiącach interwencje tej organizacji oraz Rady Europy pozostały bez odzewu.
Tymczasem sytuacja adwokatów w Gruzji staje się coraz bardziej dramatyczna. Co roku na karę pozbawienia wolności skazuje się ponad 20 z nich. Liczba uwięzionych sięgnęła już 124. Władze jako pretekst do zatrzymania czy skazania podają walkę z korupcją lub naruszanie zasad wykonywania zawodu. Ale zdaniem tamtejszej, liczącej ok. 3600 członków, palestry skala zjawiska oznacza chęć eliminacji prawników z życia publicznego.
– Przez 70 lat władzy radzieckiej w naszym kraju wsadzono do więzienia około 80 adwokatów, a przez ostatnie siedem lat ponad 120 – zauważył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Zaza Chatiaszwili, prezes Gruzińskiej Asocjacji Adwokatów (ustawowego samorządu palestry). Dodaje, że takich nacisków na palestrę nie stosuje żaden dyktator. – Nasz prezydent Micheil Saakaszwili wydawał się zwiastunem demokracji, a tymczasem wykazuje faszystowskie zapędy – zaznacza Chatiaszwili.
Ocenia, że w jego kraju sytuacja wygląda gorzej niż na Białorusi. Tam adwokaci również doznają szykan (protestowała przeciwko temu m.in. polska adwokatura), ale uwięziono tylko kilku z nich.