Biegły oceni fotografie zabytkowych organów

Postanowienie o potrzebie powołania biegłego w postępowaniu przed urzędem nie może być zaskarżane do sądu administracyjnego

Publikacja: 11.05.2009 07:45

Biegły oceni fotografie zabytkowych organów

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Skargę do sądu administracyjnego można bowiem wnosić tylko na te postanowienia, na które przysługuje zażalenie. Na postanowienie dowodowe ono nie przysługuje – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargę kasacyjną Fundacji Artibus Warszawskie Organy Wurlitzera.

[srodtytul]Zarzuty zamiast uznania[/srodtytul]

Pisarka Maria Szypowska, wiceprezes założonej w 1990 r. fundacji, nie kryje rozgoryczenia. – W ciągu kilkunastu lat zespół twórców i naukowców przeprowadził rekonstrukcję katastrofalnie zniszczonych, unikatowych na skalę światową kinowych organów Wurlitzera. Ale zamiast uznania spotkały nas krzywdzące, bezpodstawne zarzuty niezgodnego z przeznaczeniem wydatkowania dotacji na wykonanie fotograficznej dokumentacji konserwatorskiej.

Po błyskawicznej, acz krótkiej karierze organów kinowych, z których najsłynniejsze były amerykańskie organy Wurlitzera, w Europie pozostało zaledwie kilka ich egzemplarzy, uznanych za zabytki klasy światowej. A na wschód od Łaby – tylko jeden, w Warszawie. – Wykonane w 1928 r. przez fabrykę specjalnie dla warszawskiego kinoteatru Colosseum, w 1937 r. przeniesione do Domu Akcji Katolickiej Roma, zostały przeze mnie przypadkowo odnalezione w podziemiach kościoła pw. Wszystkich Świętych w Warszawie – wspomina muzyk Jan Szypowski. – Fundacja, działająca całkowicie społecznie, postawiła sobie za cel ich renowację.

W 2005 r. urzędnicy Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków doszli jednak do wniosku, że fundacja bezzasadnie wydała pieniądze z dotacji na fotografie, których nie użyła w dokumentacji konserwatorskiej, lecz zastąpiła je innymi, jakie już miała. Nakazali więc zwrócić 45 tys. zł z odsetkami, zmniejszone następnie do 20 tys. zł. – Były to pieniądze zapłacone zleceniobiorcom za wykonane zdjęcia do dokumentacji konserwatorskiej. Mamy na to wszystkie rachunki – informuje Szypowski.

Zarzuty nie były jednak przekonujące, skoro Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję prezydenta Warszawy. Stwierdziło, że wymaga ona weryfikacji i opinii biegłego, który ustali jakość fotografii i ich wartość oraz stwierdzi, czy nadają się do wykorzystania w dokumentacji konserwatorskiej. Jeżeli nie, dotację trzeba będzie zwrócić. Jeśli jednak okaże się że się nadają, ich jakość jest należyta, a wartość odpowiada zapłaconym za nie kwotom, to przepis ustawy o finansach publicznych nakazujący zwrot dotacji nie będzie miał zastosowania. Prezydent Warszawy musi więc ponownie przeprowadzić postępowanie wyjaśniające.

[srodtytul]Poczekać na decyzję[/srodtytul]

[b]Wyrokiem z 2007 r. (sygn. V SA/Wa 1386/07) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję SKO[/b], ponieważ uznał, że zbędne jest ponowne postępowanie. Wystarczy przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Kolegium może to uczynić samodzielnie, może także za pośrednictwem organu I instancji – wskazał.

Pismem z marca 2008 r. SKO zleciło przeprowadzenie przez organ I instancji dowodu z opinii biegłego w zakresie fotografii. Fundacja zaskarżyła je do sądu, gdyż według zasad konserwatorskich dokumentację fotograficzną wielkich, skomplikowanych organów powinien ocenić biegły instrumentoznawca. [b]WSA odrzucił skargę jako niedopuszczalną (sygn. V SA/Wa 1419/08)[/b]. Pismo SKO nie jest decyzją ani aktem lub czynnością zaskarżalną do sądu administracyjnego – stwierdził.

[wyimek]Pismo SKO nie jest decyzją administracyjną [/wyimek]

W skardze kasacyjnej fundacja podtrzymała stanowisko, że pismo SKO jest czynnością z zakresu administracji publicznej, o której mówi art. 3 § 2 pkt 4 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Sąd powinien więc merytorycznie ocenić, czy jest ono zasadne. – Ponieważ biegłego ma powołać BSKZ, które rozliczało dotację, a z którym fundacja jest w sporze, nie mamy zaufania co do prawidłowości przeprowadzenia tego dowodu – argumentowała Maria Szypowska podczas rozprawy w NSA.

[b]NSA uznał jednak pismo SKO za postanowienie dowodowe i oddalił skargę kasacyjną (sygn. II GSK 863/08).[/b]

Pismo Samorządowego Kolegium Odwoławczego nie mieści się w żadnej kategorii aktów czy czynności, które mogą być zaskarżane do sądu administracyjnego – stwierdził. – Dopiero jeżeli decyzja wydana po zasięgnięciu opinii biegłego będzie niekorzystna, fundacja będzie mogła wnieść na nią skargę i dopiero wtedy sąd będzie mógł skontrolować całość postępowania. Być może jednak okaże się korzystna.

Wypada natomiast mieć nadzieję, że sprawa zakończy się, zanim jeszcze nastąpi uroczysta inauguracja zrekonstruowanych organów Wurlitzera w warszawskim Muzeum Techniki. Ich przenosiny już się rozpoczęły.

[ramka][b]Wsparcie zapisane w umowie[/b]

Fundacje i stowarzyszenia mogą otrzymać dotacje celowe z samorządu na podstawie umowy. Taka umowa musi zawierać opis zadania, cel, na który je przyznano, wysokość, termin wykorzystania (nie dłuższy niż do 31 grudnia roku budżetowego), termin i sposób rozliczenia oraz zwrotu środków niewykorzystanych bądź wykorzystanych niezgodnie z przeznaczeniem. Kontroluje to jednostka samorządowa w trakcie realizacji zadania lub po jego zakończeniu. Może też ustalić zwrot dotacji lub jej części do samorządowego budżetu. Wykorzystanie pieniędzy niezgodnie z przeznaczeniem wyklucza ich otrzymanie przez kolejne trzy lata. Wykorzystanie i rozliczenie wsparcia budzą wciąż wiele wątpliwości i często trafiają do sądu administracyjnego.[/ramka]

Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem