Reformę wprowadziła przed kilku miesiącami znowelizowana ustawa o Radzie Ministrów oraz regulaminu prac rządu. Zasadą ma być opracowywanie projektów ustaw przez Rządowe Centrum Legislacji. Nie będą tego robić urzędnicy w ministerstwach, ich rolą będzie natomiast przygotowywanie merytorycznej treści regulacji.
[srodtytul]Prawo mniej resortowe[/srodtytul]
– Projekty ustaw o fundamentalnym znaczeniu lub zasadniczych nowelizacji będą poprzedzane założeniami. Po dyskusji nad nimi rząd podejmie merytoryczno-polityczną decyzję o przygotowaniu projektu. Następnie legislatorzy RCL przełożą je na język prawny – opisuje Maciej Berek, szef RCL i sekretarz Rady Ministrów. – Zmiana modelu tworzenia prawa ma służyć poprawie jakości jego stanowienia i spójności jego systemu. Chcemy też uspokoić często wariacki sposób legislacji, ograniczyć pospieszne i nakładające się na siebie nowelizacje.
Zdaniem dr Tomasza Zalasińskiego, prawnika z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, współautora "Barometrów legislacyjnych", cyklicznych eksperckich raportów podsumowujących prawotwórczą aktywność rządu, zaletą nowego rozwiązania będzie ograniczenie resortowego charakteru prawa.
– Dziś ministerstwa, każde sobie, pracują nad zmianami ustaw, stąd lawina fragmentarycznych nowelizacji. Nie ma koordynacji. Nadmierna "resortowość" tworzenia prawa skutkuje także mniejszą przejrzystością systemu prawnego – twierdzi Tomasz Zalasiński.