Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w wtorek po południu, że nie podpisze nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, nawet jeśli zostanie ona uchwalona w parlamencie, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony złożony przez niego prezydencki projekt nowelizacji ustawy o KRS. W projekcie tym prezydent proponuje, by Sejm wybierał sędziów do KRS większością 3/5 głosów. Natomiast zgodnie z uchwaloną już w zeszłym tygodniu inną nowelizacją ustawy o KRS m.in. wygaszone miałyby zostać kadencje 15 członków Rady będących sędziami; ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Nowelizacja ta trafiła już do prezydenta i oczekuje na jego decyzję.
"Oceniam ten projekt bardzo dobrze, jako adwokat i obywatel. Proponowana zmiana powoduje, że będzie potrzebny konsensus polityczny i nie będzie niebezpieczeństwa polegającego na tym, że sędziowie będą wybrani przez jedną partię polityczną" - powiedział adwokat i karnista z UW prof. Piotr Kruszyński.
Jak dodał "to co się działo do tej pory wywoływało głęboki niesmak". "Obie strony okopywały się na swoich pozycjach i nie cofały ani kroku, a ta propozycja zmusza do kompromisu i to bardzo dobrze" - zaznaczył Kruszyński.
Jednak według konstytucjonalisty z UW dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego propozycja zawarta w projekcie prezydenta jest niezgodna z konstytucją. "To nie Sejm ma wybierać sędziów do KRS, nie politycy o tym decydować, tylko sędziowie. Skład KRS jest pomyślany w taki sposób, aby rola polityków w tym ciele była ograniczona do posłów i senatorów wybranych w skład Rady oraz ministra sprawiedliwości i przedstawiciela prezydenta. Cała reszta członków KRS ma być niezależna od polityków" - podkreślił.
"Czy sędziów wybierają politycy jednej opcji, czy też większością 3/5 głosów, czy wybierają jednogłośnie jest bez znaczenia. Z konstytucją nie ma kompromisów, albo coś jest zgodne, albo niezgodne" - zaznaczył. Natomiast - jak przypomniał - "prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji".