Już nie tylko dobrze wykształceni przedstawiciele pokolenia 2.0 przeglądają oferty rekrutacyjne w Internecie. Portale rekrutacyjne docenili też dojrzali pracownicy. W rezultacie z serwisów rekrutacyjnych korzysta dziś już 79 proc. dorosłych Polaków – wynika z badań agencji zatrudnienia Randstad, które objęły 7 tysięcy osób.
Według nich mocną pozycję w rekrutacji nadal mają gazety – ogłoszenia o pracy przegląda tam 62 proc. Polaków.
Zdaniem Małgorzaty Sacewicz-Górskiej, rzecznika Randstad Polska, Internet stał się dziś podstawowym narzędziem zarówno dla pracowników, jak i dla rekruterów. – Zaglądamy nie tylko na portale rekrutacyjne, ale szukamy kandydatów także przez branżowe fora dyskusyjne dla specjalistów czy profile na portalach społecznościowych – wyjaśnia. Zwraca też uwagę na rosnącą aktywność kandydatów, którzy coraz częściej mają profesjonalne profile na biznesowych portalach społecznościowych (LinkedIn, GoldenLine czy Profeo) i sami wysyłają swe CV do firm rekrutacyjnych i do pracodawców.
Ci ostatni borykają się czasem z zalewem ofert, zwłaszcza w czasach spowolnienia, gdy na każde ogłoszenie o pracy aplikują setki, a czasem i tysiące kandydatów. – Najczęściej firmy mają problem z dużym napływem aplikacji, ich selekcją oraz z komunikacją z kandydatami – wylicza Marcin Sieńczyk, dyrektor w Grupie Pracuj Solutions, który odpowiada tam za system eRecruiter – internetową aplikację wspierającą zarządzanie rekrutacjami i bazą kandydatów w firmie. Takie systemy zdobywają w Polsce coraz więcej klientów, tym bardziej że najprostsze wersje, które ułatwiają wstępną selekcję aplikacji i umożliwiają automatyczne rozsyłanie odpowiedzi do kandydatów, to koszt kilkuset złotych miesięcznie.
Jak ocenia Marcin Sieńczyk, firmy chętnie tworzą własne formularze aplikacyjne, określając w nich kluczowe kryteria, które powinien spełnić kandydat (np. prawo jazdy, znajomość języków, określone doświadczenie na danym stanowisku). W ten sposób nawet bez przeglądania CV rekruter może odrzucić osoby, które nie spełniają podstawowych wymagań. W rezultacie ma więcej czasu na analizę najlepszych aplikacji i na spotkania z kandydatami.