W Sejmie już nie ma lobbystów

Z Sejmu niemal zniknęły osoby reprezentujące grupy interesu. Lobbing wciąż się odbywa, tyle że nieoficjalnie.

Aktualizacja: 22.02.2018 14:41 Publikacja: 21.02.2018 18:46

W Sejmie już nie ma lobbystów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Zawodowy lobbysta zarejestrowany w Sejmie musi nosić charakterystyczny czerwony identyfikator. W zamian za to może poruszać się niemal po całym kompleksie i zabierać głos podczas posiedzeń komisji. Choć na pierwszy rzut oka z byciem sejmowym lobbystą wiąże się wiele korzyści, zainteresowanych szybko ubywa.

Taki wniosek płynie ze sprawozdania Kancelarii Sejmu o działaniach podmiotów wykonujących zawodową działalność lobbingową w 2017 roku. Zestawiając je z informacjami z poprzednich lat, widać, że spada liczba zarejestrowanych lobbystów w Sejmie. W 2015 roku było ich 42, w 2016 roku – 38, a w 2017 roku – 28.

Jeszcze gwałtowniejszą tendencję spadkową widać w liczbie posiedzeń komisji, w których uczestniczą lobbyści. W 2015 roku było ich 39, w 2016 roku – 13, a w 2017 roku – jedynie trzy. W minionym roku tylko na jednym posiedzeniu lobbysta zabrał głos. Wypowiedział się w sprawie projektu ustawy o likwidacji Polskiej Organizacji Turystycznej.

Formalnie sejmowi lobbyści w 2017 roku zgłaszali zainteresowanie ponad 30 dziedzinami prawa – od badań naukowych, przez detektywistykę, po podatki. O tym, że to zainteresowanie zostało głównie na papierze, może świadczyć też fakt, że dwóch lobbystów nie pofatygowało się nawet po odbiór przepustki.

Skąd taki spadek ich aktywności? Witold Michałek, ekspert ds. gospodarki i lobbingu Business Centre Club, mówi, że po objęciu rządów przez PiS posiedzenia komisji stały się bardziej upolitycznione.

– Większość sejmowa kieruje się dyscypliną klubową i niechętnie słucha argumentów merytorycznych. Przebywanie lobbystów na komisjach straciło sens, bo nikt z nimi nie chce rozmawiać – twierdzi.

Dodaje, że jeszcze ważniejszą przyczyną znikania lobbystów jest złe prawo regulujące ich działalność.

– Regulamin Sejmu przewiduje, że choć mogą wchodzić na posiedzenia komisji, zamknięte są przed nimi podkomisje. A właśnie tam doszlifowuje się przepisy – zauważa Michałek.

Nasi rozmówców uważają, że jeszcze gorsze skutki przynosi ustawa o działalności lobbingowej z 2005 roku. Przewiduje, że lobbyści muszą rejestrować się w MSWiA, a instytucje powinny informować o kontaktach z nimi. W efekcie lobbystom nie opłaca się rejestrować, szczególnie że przepisy łatwo jest obejść.

– Ustawa nie dotyczy organizacji – a więc je uprzywilejowuje – które rzekomo nie są lobbingowe, a w rzeczywistości są. Chodzi o różnego rodzaju fundacje i stowarzyszenia – mówi Radosław Parda, były poseł, a obecnie lobbysta.

I to za pośrednictwem takich organizacji odbywa się dziś lobbing w Sejmie. A w efekcie dziurawych przepisów zawodowych lobbystów nie widać też w innych instytucjach. Przykładowo w Ministerstwie Zdrowia, którego decyzje dotykają interesów wpływowych firm farmaceutycznych, w 2017 roku nie było żadnego wystąpienia lobbingowego, a w Kancelarii Premiera było tylko jedno.

O tym, że prawo jest dziurawe, eksperci mówią od lat. Uzdrowić sytuację ma ustawa o jawności życia publicznego autorstwa ministra, koordynatora służb Mariusza Kamińskiego, nad którą pracuje rząd. Przewiduje, że zgłoszenia będzie wymagać już nie tylko lobbing zawodowy, lecz „każde działanie zmierzające do wywarcia wpływu na podjęcie przez organ władzy publicznej rozstrzygnięć w określonym kierunku". Oznacza to objęcie przepisami również stowarzyszeń i fundacji.

Zdaniem Witolda Michałka sytuacji to nie poprawi.

– Wciąż będzie istniał cały szereg instrumentów, których będzie można użyć, by pozostać poza rygorami nowych przepisów – mówi.

Jerzy Majewski, adwokat zajmujący się lobbingiem, uważa, że zamiast obejmować lobbystów restrykcjami, powinien powstać katalog spraw, które można załatwić wyłącznie za ich pośrednictwem.

– W dojrzałych demokracjach w kontaktach z administracją lobbysta odgrywa podobną rolę jak pełnomocnik w procesie sądowym – zauważa.

Zawodowy lobbysta zarejestrowany w Sejmie musi nosić charakterystyczny czerwony identyfikator. W zamian za to może poruszać się niemal po całym kompleksie i zabierać głos podczas posiedzeń komisji. Choć na pierwszy rzut oka z byciem sejmowym lobbystą wiąże się wiele korzyści, zainteresowanych szybko ubywa.

Taki wniosek płynie ze sprawozdania Kancelarii Sejmu o działaniach podmiotów wykonujących zawodową działalność lobbingową w 2017 roku. Zestawiając je z informacjami z poprzednich lat, widać, że spada liczba zarejestrowanych lobbystów w Sejmie. W 2015 roku było ich 42, w 2016 roku – 38, a w 2017 roku – 28.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Co z Obajtkiem i Kurskim? PiS odkrył karty
Polityka
Orędzie w rocznicę wejścia do UE. Prezydent Duda mówił o CPK, cytował papieża
Polityka
Jackowi Kurskiemu ciąży własna propaganda TVP
Polityka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Tusk woli mówić o Obajtku, a Jarosław Kaczyński o CPK
Polityka
Jarosław Kaczyński dociska posłów w eurokampanii
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO