Reklama
Rozwiń
Reklama

Moskwa uderzy sankcjami w ukraińskich polityków i przedsiębiorców

Kreml przygotowuje czarną listę, na którą trafi kilkuset ukraińskich polityków i przedsiębiorców.

Aktualizacja: 20.07.2018 22:20 Publikacja: 19.07.2018 20:32

Moskwa uderzy sankcjami w ukraińskich polityków i przedsiębiorców

Foto: AFP

O nowych planach rosyjskiego rządu poinformował wpływowy dziennik „Kommiersant". Skala robi wrażenie, ponieważ sankcje mają dotknąć kilkuset ukraińskich biznesmenów, polityków i urzędników. Aktywa, które posiadają na terenie Rosji, zostaną zamrożone, mogą też stracić nieruchomości. Ograniczenia uderzą również w setki ukraińskich firm, dla których rosyjski rynek ma zostać zamknięty. Do końca lipca ministerstwa Finansów, Gospodarki i Handlu mają sporządzić listę importowanych z Ukrainy towarów, na które prawdopodobnie zostanie nałożone embargo.

W Moskwie twierdzą, że w ten sposób Rosja odpowiada na sankcje wprowadzone wcześniej przez Ukrainę. Po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie Kijów dołączył do sankcji Unii Europejskiej i USA oraz wprowadził własne wobec „osób i przedsiębiorstw odpowiedzialnych za rosyjską agresję".

Mimo tlącej się od czterech lat wojny Rosja wciąż pozostaje głównym partnerem handlowym Ukrainy. W pierwszej połowie tego roku obrót towarowy wyniósł 5,8 mld dol., czyli 28 proc. więcej niż w tym samych okresie w ubiegłym roku.

– Ukraińskich oligarchów raczej to nie dotknie, zbyt mocno powiązani są z rosyjskimi. Rosja może ograniczyć import wyrobów metalowych z Ukrainy, chroniąc rosyjskich producentów. Wtedy straty dla nas wyniosą ok. 4 mld dol. rocznie – mówi „Rzeczpospolitej" znany ukraiński ekonomista Ołeksandr Ochrimenko. – Na rosyjskiej czarnej liście mogą znaleźć się deputowani Rady Najwyższej, którzy prowadzą interesy w Rosji. Tacy są nawet w prezydenckim Bloku Petra Poroszenki – dodaje.

Aktywa w Rosji jeszcze kilka lat temu miał nawet Poroszenko. Chodzi o jedną z jego fabryk czekoladowych Roshen, która znajduje się w rosyjskim Lipiecku. O jej zamknięciu poinformowano dopiero w styczniu 2017 roku, czyli prawie trzy lata po aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie. Wcześniej areszt na fabrykę nałożył rosyjski Komitet Śledczy, zarzucając „niedopłatę podatków". Prezydent Ukrainy tłumaczył się później, że działania rosyjskich służb uniemożliwiają sprzedaż zakładu w Lipiecku, obecnie zarządza nim firma zewnętrzna.

Reklama
Reklama

– Gdyby nawet miał aktywa na terenie Rosji, nie byłby zagrożony. Prezydentów sankcjami się nie obejmuje – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Andriej Suzdalcew z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie. – Na liście znajdzie się za to wielu ukraińskich urzędników, szefów służb oraz dowódcy wojskowi – dodaje.

Polityka
„Zestaw danych 8”. Są nowe dokumenty w sprawie Jeffreya Epsteina
Polityka
Czy politycy niemieckiej AfD zbierają informacje cenne dla rosyjskiego wywiadu?
Polityka
USA będą budować pancerniki „klasy Trump”. „100 razy potężniejsze” od dzisiejszych okrętów
Polityka
Najważniejsi gracze 2025. Subiektywny ranking Jerzego Haszczyńskiego
Polityka
Rywalizacja Witkoff-Rubio. Nie tylko Rosja jest problemem Ukrainy
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama