Choć PiS ogłosiło swoją wygraną w niedzielnych wyborach samorządowych, to niespodziewana przegrana Patryka Jakiego w stolicy była dla kierownictwa partii szokiem. Ale im więcej wyników z kraju zaczęło spływać na Nowogrodzką, tym bardziej nastroje się poprawiały. Po południu w poniedziałek rozpoczęła się narada kierownictwa PiS.
Polacy wybrali. Obserwuj relację "Rzeczpospolitej"
Jak słyszymy, dyskusja o wyniku wyborów – zwłaszcza w dużych miastach – była bardzo ostra. I trudno się dziwić, wyścig w Warszawie miał znaczenie ogólnokrajowe. – Mieszkańcy stolicy nie tyle oceniali programy Jakiego i Trzaskowskiego, ile potraktowali wybory jako plebiscyt i ocenili politykę obozu „dobrej zmiany". Ocena okazała się bardzo niedobra – mówi nam politolog Sławomir Sowiński.
Dlatego w obozie władzy będą rozliczenia. I to na wielu poziomach, bo mimo oficjalnego optymizmu wynik jest poniżej oczekiwań. – Pełna ocena wyników wyborów nastąpi 5 listopada, po zakończeniu II tury – powiedział w porannym programie #RZECZoPOLITYCE Ryszard Czarnecki z PiS.
Zapewne potem zwołana zostanie Rada Polityczna. Rządząca partia liczy nie tylko na dobre wyniki w II turze w Krakowie i Gdańsku czy Radomiu, ale także na przejęcie kolejnych sejmików. W poniedziałek zaczęły spływać informacje, że sytuacja PiS w samorządach wojewódzkich nie jest tak trudna, jak mogło się wydawać w niedzielę wieczorem. Partia spodziewa się sukcesu m.in. na Śląsku i w Małopolsce, a także porozumienia z Bezpartyjnymi Samorządowcami na Dolnym Śląsku. Przejęcie tych sejmików pomogłoby osłabić tam struktury Platformy i PSL.