Sylwestrowa noc to dla wielu Polaków okazja do odstawienia smartfona. Nie dla premiera Mateusza Morawieckiego. O godz. 20.16 logował się do WhatsApp, jednej ze swoich ulubionych aplikacji. Po raz kolejny skorzystał z niej już 1 stycznia o godz. 1.50.
WhatsApp to komunikator służący do szyfrowanych rozmów i przesyłania wiadomości. Zdaniem posłów PO Joanny Frydrych, Bożeny Henczycy i Killiona Munyamy, koordynator służb specjalnych powinien przygotować wytyczne dotyczące takich aplikacji. Dodają, że służby, w tym ABW, mogłyby uczulić polityków na zagrożenia związane z komunikatorami. Bo ich fanem jest nie tylko Morawiecki.
W pełni bezpieczne?
O tym, że komunikatory robią furorę w świecie polityki, pisaliśmy w sierpniu 2018 r. w „Rzeczpospolitej”. Wyliczaliśmy, że z WhatsAppa oprócz Morawieckiego korzysta m.in. prezydent Andrzej Duda, który do swojego profilu dołączył selfie. Dużym uznaniem wśród polityków cieszą się też Signal, Viber, Telegram i polski UseCrypt. Ten ostatni w odróżnieniu od innych aplikacji jest płatny, ale za to reklamowany jako w pełni bezpieczny.
W sierpniu podaliśmy nazwiska około 20 polityków, korzystających z różnych komunikatorów, ale były to tylko przykłady. Bo takich aplikacji używa znaczna część ludzi władzy, a niektórzy mają mają ich kilka. Tak jak Morawiecki, który jest nie tylko na WhatsAppie, ale też Signalu.
– Ja sama mam kilka komunikatorów. Osobiście nie mam nic do ukrycia. Jednak służą mi do komunikowania się z politykami, którzy ze względu na szyfrowanie połączeń preferują takie aplikacje – mówi Joanna Frydrych.