Za kilka dni ruszy wypłata świadczeń dla emerytów i rencistów oraz osób pobierających świadczenia przedemerytalne w ramach programu Emerytura+. Intencją rządu, jak podkreślał premier, była „poprawa losu polskich emerytów". Okazuje się jednak, że rząd wypłaci trzynastki także tysiącom cudzoziemców, którzy nawet nie mieszkają w Polsce, m.in. Ukraińcom.
Ustawa nie postawiła bowiem przed beneficjentem ani obowiązku mieszkania w Polsce, ani posiadania polskiego obywatelstwa. Taki wymóg PiS postawił w ustawie o 500+ dla dzieci cudzoziemców – wypłaca je tym dzieciom, które mieszkają w Polsce (świadczenie pobiera ponad 4,5 tys. ukraińskich dzieci w Polsce). – Przepisy nie uzależniają wypłaty jednorazowego świadczenia od posiadania polskiego obywatelstwa, jak również od tego, czy osoba uprawniona pobiera świadczenie emerytalno-rentowe z innej niż polska instytucji – przyznaje Maria Kuźniar z biura prasowego ZUS.
Od kilku lat rośnie liczba emerytów i rencistów, którzy pobierają podwójne świadczenia za pracę w Polsce i innych krajach, np. Unii – wzrastają także liczba i sumy transferów świadczeń z polskiego ZUS za granicę. Według danych Zakładu na podstawie umów międzynarodowych ZUS wypłacał przeciętnie miesięcznie w ubiegłym roku 183 952 emerytury i rent przyznanych z zastosowaniem przepisów międzynarodowych.
Chodzi m.in. o Ukraińców (ale już nie Białorusinów, którzy są drugą co do wielkości nacją pracującą w Polsce, a nie mają takiego przywileju) – aż 123 225 z nich mieszka w kraju. – Z kolei za granicę przeciętnie transferowanych było miesięcznie w tamtym roku 60 727 emerytur i rent, przelewami na zagraniczne konta bankowe – wylicza Maria Kuźniar, podkreślając, że aby uzyskać emeryturę z danego państwa, nie trzeba w nim koniecznie mieszkać. – Wystarczy przez jakiś czas pracować i odprowadzać składki – dodaje. Miesięcznie ZUS wypłaca 115 emerytur na Ukrainę, ale nie mamy danych, ilu Ukraińców otrzymuje polskie świadczenie i jednocześnie mieszka w naszym kraju.
Dlaczego 431 tysięcy Ukraińców, którzy odprowadzają dziś składki do ZUS, a więc pracują w Polsce legalnie, mają przywileje jak obywatele UE? To efekt umowy podpisanej w 2012 r. przez ówczesnego ministra pracy rządu PO–PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, a paradoks polega na tym, że tworzono ją, by pomóc polskim repatriantom, którzy przesiedlili się do Polski. Gwarantuje ona od stycznia 2014 r. legalnie pracującym Ukraińcom ubezpieczonym w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nabycie prawa do emerytury i renty w Polsce praktycznie na takich samych zasadach jak Polakom. Nie jest to powszechny przywilej – Ukraina jest jednym z zaledwie ośmiu państw spoza UE, z którymi Polska podpisała umowę o zabezpieczeniu społecznym.