Słowa Marta Helme, ministra spraw wewnętrznych i przewodniczącego skrajnie prawicowej Estońskiej Partii Konserwatywnej to reakcja na wyjście prezydent Kaljulaid z sali podczas zaprzysiężenia jednego z ministrów, który stanął w obliczu zarzutów o stosowanie przemocy domowej. Minister dzień po zaprzysiężeniu zrezygnował ze stanowiska.
Szef MSW powiedział, że pierwsza kobieta prezydent Estonii zachowywał się jak kobieta niezdolna do kontrolowania swoich emocji. Jego zdaniem takiego zachowania może się dopuścić każda inna kobieta, ale nie prezydent kraju.
Kaljulaid nie odpowiedziała na krytykę pod swoim adresem.
Helme skomentował również doniesienia, które doprowadziły do rezygnacji członka jego rządu. Jego zdaniem było to "niekonstytucyjne polowanie na czarownice".