Giertych komentuje w ten sposób wynik przegranych przez Koalicję Europejską wyborów do PE.
W kontekście zbliżających się wyborów do parlamentu były wicepremier pisze, że "nie jest to zwykła walka wyborcza". Obecnie rządzącemu Polską obozowi Giertych zarzuca, że ten "próbuje próbuje wprowadzić dyktaturę jednej partii, gdzie dla swoich będzie bezkarność i kasa, a dla przeciwników więzienie i nędza".
"To jest ich plan. Chcą nam zabrać wolność, a z demokracji uczynić fasadę. Metody którymi się posługują to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Używają naszych, publicznych pieniędzy do oszukiwania ludzi, do lżenia przeciwników, do rzucania podłych oszczerstw. Złamali umowę społeczną, którą jest Konstytucja i przekupują biedniejszych ludzi aby im dali głos w zamian za pożyczony pieniądz" - wylicza grzechy obozu rządzącego Giertych.
Zdaniem byłego wicepremiera nadchodzące wybory są więc "walką o to, czy będziemy cywilizacyjnie zachodem, czy wschodem". "To walka o to, czy nasze dzieci będą się chować w wolnym kraju, czy w PRL-bis" - dodaje.
Następnie Giertych ostrzega, że po zwycięstwie wyborczym PiS jesienią wszyscy będą zmuszeni "głosić chwałę Jarosława Kaczyńskiego, wielbić ojca Rydzyka, kochać Jacka Kurskiego, składać kwiaty pod pomnikami Lecha Kaczyńskiego", albo "nie będą władzy potrzebni". Ostrzega też, że Polacy "nie będą mieć żadnej prywatnej własności", ani "prawa opinii". "Nie będzie też żadnych praw, bo prawa będą strzegli sędziowie-urzędnicy. Za złe wyroki będą ich karać, to będą wydawać 'dobre'" - dodaje.