Hennig-Kloska przekonywała, że pomysły Koalicji Obywatelskiej, które mają doprowadzić do wzrostu płac Polaków mogą stymulować gospodarkę. Z kolei propozycja PiS, by skokowo podwyższyć płacę minimalną - według posłanki Nowoczesnej - może "sprawić, że wielu małych przedsiębiorców będzie zmuszonych zamknąć swoją działalność".
Posłanka podała przykład plantatora truskawek, który - jeśli będzie musiał zapłacić za pracę nagle o 100 proc. więcej - to albo podniesie o 100 proc. ceny truskawek, albo zrezygnuje z ich uprawy.
- Chcemy, żeby Polacy nie pracowali za minimalną pracę. Ale prezes (Jarosław Kaczyński) wyszedł i powiedział: mój program polega na tym, że Nowak ma zapłacić Kowalskiemu o 100 proc. więcej. Skąd weźmie te pieniądze to go nie interesuje - mówiła posłanka.
Na uwagę, że Jarosław Kaczyński mówił, iż podwyżka płacy minimalnej wymusi na przedsiębiorcach inwestycje w innowacyjność, Hennig-Kloska odparła, że pytanie brzmi czy przedsiębiorcy mają na to pieniądze.