Prof. Aleksander Abramow: Przetrzymalibyśmy góra dwa lata

Rosja przygotowywała się do kryzysu, ale nie zakładała, że ropa aż tak mocno stanieje – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Aleksander Abramow, ekonomista z Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie.

Aktualizacja: 13.04.2020 16:33 Publikacja: 09.04.2020 19:40

Prof. Aleksander Abramow: Przetrzymalibyśmy góra dwa lata

Foto: Bloomberg

Na początku marca Rosja nie zgodziła się na zmniejszenie wydobycia ropy. Miesiąc później zmienia zdanie i siada do rozmów. Co się stało?

Strategia, którą wybrano na początku marca, nie sprawdziła się. Możliwe, że rosyjska strona zakładała, że rezygnacja z porozumienia osłabi przemysł łupkowy w Stanach Zjednoczonych i spowoduje, że Waszyngton zmieni swoje stanowisko odnośnie do sankcji wobec Rosji. Nadzieje nie spełniły się, przemysł łupkowy w USA przetrwał, a cena ropy naftowej spadła do takiego poziomu, że nikt się tego nie spodziewał. Rosja musiała wrócić do dialogu.

W czwartek ropa rosyjskiej marki Ural kosztowała 17,51 dolarów za baryłkę, a na początku marca nieco ponad 50. Jak to się ma do rosyjskiego budżetu?

Tegoroczny rosyjski budżet był układany z założeniem, że ropa będzie kosztowała 42 dolary za baryłkę. W dalszej perspektywie to mocno zwęża budżet państwa i resort finansów będzie musiał sięgać po pożyczki na rynku, a to obecnie nie jest takie łatwe.

Ile lat Rosja byłaby w stanie bezboleśnie znosić obecną cenę ropy naftowej?

Tego na razie nikt nie obliczał. Osobiście uważam, że możemy mówić o najwyżej dwóch latach. W tym czasie trzeba byłoby przygotować się do poważnych cieć budżetowych. Mentalnie władze do tego nie są przygotowane, ponieważ są nastawione na krótkofalowe i szybkie wyniki. Co prawda tak niska cena ropy jest problematyczna nie tylko dla Rosji, ale również dla Arabii Saudyjskiej, USA i innych państw. To nikomu się nie opłaca.

W ciągu roku wartość rosyjskich rezerw obcych walut i złota wzrosła o niemal 100 mld dolarów i obecnie wynosi ponad 580 mld dolarów. Myśli pan, że władze w Rosji nie wiedziały o skutkach opuszczenia rozmów z OPEC w marcu?

Myślę, że przygotowywały się do tego i nie przez przypadek zwiększano w tak szybkim tempie rezerwy waluty i złota oraz Fundusz Narodowego Dobrobytu (FNB). Liczono się z tym, że to trochę potrwa, ale liczono też raczej na to, że w konsekwencji Amerykanie usiądą do rozmów w sprawie zmniejszenia wydobycia ropy naftowej. Nie liczyłbym na to, ponieważ w Stanach Zjednoczonych prezydent nie ma na wszystko wpływu i obowiązuje prawo antymonopolowe, które zabrania spółkom energetycznym zawierania układów.

A co bardziej wystraszyło Moskwę i Rijad. Pandemia czy prezydent Donald Trump, który zagroził sankcjami i m.in. wprowadzenie ceł na importowaną do kraju ropę?

Koronawirus mocno uderzył w USA i Amerykanie zaczęli myśleć, jak stabilizować obecną sytuację. Stracili mnóstwo pieniędzy na walkę z epidemią i nie mogli obojętnie patrzeć na konfrontacje Rosji i Arabii Saudyjskiej. Myślę, że czwartkowe rozmowy nie odbyłyby się bez ingerencji Stanów Zjednoczonych. Nie wiemy, co dokładnie miał na myśli Donald Trump, ale wiemy, jak działa nałożone na irańską ropę embargo. Może do takiego scenariusza nie doszłoby, ale nie można było wykluczyć presji na państwa importujące rosyjską ropę. To już nie byłaby dobra wiadomość dla Rosji. Kluczowe jest to, że amerykańska presja przyśpieszyła dialog pomiędzy Rijadem a Moskwą.

Polityka
Koniec Trzeciej Drogi. Czy ludowcy myślą o sojuszu z Platformą Obywatelską?
Polityka
Kołodziejczak: Minister nie do końca korzystał z mojej pomocy. Siekierski: Szkodził jedności koalicji
Polityka
Czy Karol Nawrocki będzie miał dostęp do tajemnic NATO? ABW odpowiada
Polityka
Donald Tusk po posiedzeniu RBN: Postawiłem kwestię wiarygodności wyborów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Andrzej Duda: W tej sprawie rząd i ja mówimy jednym głosem