Ukraiński przywódca nie zabrał głosu w tej sprawie, ograniczył się jedynie do krótkiego komunikatu informującego o tym, że „Saakaszwili ma podzielić się swoją wizją oraz propozycjami z rządem i parlamentem". By były prezydent Gruzji mógł takie stanowisko zająć, musiałoby najpierw zostać utworzone, ponieważ obecnie w ukraińskim rządzie nie ma wicepremiera ds. reform. Musiałby też zdobyć poparcie 226 deputowanych Rady Najwyższej. A tego poparcia zabrakło.
Na nic się zdały burzliwe spotkania Saakaszwilego z przedstawicielami różnych frakcji, których przekonywał do swojej wizji reformowania Ukrainy. Głosowanie w tej sprawie nawet się nie zapowiada.
– Duże grupy wpływów na Ukrainie opowiedziały się przeciwko mojej nominacji. Chcą zachować status quo. Oni nie rozumieją tego, że obecnie są takie czasy, że albo wszyscy się zmienią, albo państwo nie przeżyje – tłumaczył ostatnio Saakaszwili swoje niepowodzenie w parlamencie w wywiadzie dla jednej z ukraińskich stacji.
Rozmówcy „Rzeczpospolitej" w ukraińskim parlamencie mówią, że większość deputowanych nie chce gruzińskiego reformatora w rządzie i że gdyby w najbliższym czasie głosowanie w sprawie powołania wicepremiera ds. reform się odbyło, jego kandydatura zostałaby odrzucona.