Reklama

Przygody Gruzina nad Dnieprem

Były prezydent Gruzji miał zostać wicepremierem w Kijowie, a prawdopodobnie zostanie jedynie doradcą prezydenta Zełenskiego.

Aktualizacja: 10.05.2020 07:34 Publikacja: 07.05.2020 18:25

Przygody Gruzina nad Dnieprem

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Odkąd Micheil Saakaszwili zapowiedział swoją nominację do rządu na stanowisko wicepremiera ds. reform, minęło już ponad dwa tygodnie. Mówił wtedy, że stanowisko zaproponował mu prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ukraiński przywódca nie zabrał głosu w tej sprawie, ograniczył się jedynie do krótkiego komunikatu informującego o tym, że „Saakaszwili ma podzielić się swoją wizją oraz propozycjami z rządem i parlamentem". By były prezydent Gruzji mógł takie stanowisko zająć, musiałoby najpierw zostać utworzone, ponieważ obecnie w ukraińskim rządzie nie ma wicepremiera ds. reform. Musiałby też zdobyć poparcie 226 deputowanych Rady Najwyższej. A tego poparcia zabrakło.

Na nic się zdały burzliwe spotkania Saakaszwilego z przedstawicielami różnych frakcji, których przekonywał do swojej wizji reformowania Ukrainy. Głosowanie w tej sprawie nawet się nie zapowiada.

– Duże grupy wpływów na Ukrainie opowiedziały się przeciwko mojej nominacji. Chcą zachować status quo. Oni nie rozumieją tego, że obecnie są takie czasy, że albo wszyscy się zmienią, albo państwo nie przeżyje – tłumaczył ostatnio Saakaszwili swoje niepowodzenie w parlamencie w wywiadzie dla jednej z ukraińskich stacji.

Rozmówcy „Rzeczpospolitej" w ukraińskim parlamencie mówią, że większość deputowanych nie chce gruzińskiego reformatora w rządzie i że gdyby w najbliższym czasie głosowanie w sprawie powołania wicepremiera ds. reform się odbyło, jego kandydatura zostałaby odrzucona.

Reklama
Reklama

– Jest osobą kontrowersyjną, konfliktową, niekontrolowaną i nieprzewidywalną. Saakaszwili nikogo się nie słucha i nigdy nie wiadomo, do czego dąży. Myślę, że ta nieprzewidywalność odstraszyła większość deputowanych – mówi „Rzeczpospolitej" politolog Wiktor Zamiatin z Centrum Razumkowa.

Ale były gruziński prezydent broni nie składa. W środę ponownie wszystkich zaskoczył, zapowiadając w rozmowie z Deutsche Welle, że niebawem zostanie mianowany do prezydenckiej Narodowej Rady Reform. Powołana przez poprzedniego prezydenta Petra Poroszenkę rada zebrała się po raz ostatni w marcu 2018 roku.

– Ma funkcje jedynie doradczo-konsultacyjne przy prezydencie Ukrainy, nie ma żadnego wpływu na bieżącą politykę w kraju – twierdzi Zamiatin.

Niezależny gruziński politolog i publicysta Dmitri Awaliani przypomina w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że Saakaszwili już raz „dał się wykorzystać" ukraińskim politykom. Wtedy z doradcy Poroszenki i gubernatora Odessy nagle stał się apatrydą, został pozbawiony obywatelstwa i wyrzucony z kraju przez władze w Kijowie.

Ukraińskie obywatelstwo przywrócił mu prezydent Zełenski, wtedy też mógł powrócić z Holandii (żona Saakaszwilego jest Holenderką) na Ukrainę.

– Na razie nie wiadomo, jak ułoży się współpraca Saakaszwilego i Zełenskiego. Widać jednak, że prezydent nie ma jakiejś zgranej mocnej drużyny, a jego partia Sługa Narodu nie ma wyraźnego programu i jakichś konkretnych celów – mówi Awaliani.

Reklama
Reklama

– Saakaszwili jest jedyną osobą na Ukrainie, która rzeczywiście chce reformować ten kraj i wie, jak to robić. Nie ma pieniędzy i partyjnego zaplecza, ale jest nieuwikłany w żadne układy i całkowicie samodzielny. To jego główny atut – dodaje.

Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama