- Strach ma wielkie oczy, PiS boi się przegranej, wie że Andrzej Duda przegra, więc chwyta się jak tonący brzytwy wszystkiego - tak Leszczyna odpowiadała na zarzuty PiS.
- Śmieszne jest to, że PiS domaga się przeprosin. Politycy nie mogą obrażać innych, nazywać ich komunistami i złodziejami, politycy nie mogą mówić że ludzie są gorszym sortem, pozwalać także, że na ich konwencji homoseksualistów nazywa się 'pedałami'. Politykom nie wolno dzielić ludzi i podsycać agresji - mówiła Leszczyna.
Na uwagę, że pod adresem prezydenta skandowano obraźliwe hasła, posłanka PO odparła, że ona słyszała okrzyki "konstytucja" i "marionetka". - To jest niestety prawdą. Wszyscy wiedzą że nie jest samodzielnym politykiem - mówiła.
Leszczyna mówiła też, że gdyby Kidawa-Błońska została prezydentem wówczas jej "podstawowym zadaniem" będzie powstrzymanie złych ustaw PiS-owskich. - Tych, które zniszczyły wymiar sprawiedliwości i tych, które niszczą polską gospodarkę oraz powodują, że nie ma państwo pieniędzy na usługi publiczne - precyzowała. - Szerzy się korupcja, spółki Skarbu Państwa są fatalnie zarządzane, prezydent będzie mógł hamować te zakusy PiS-owskie, czyli wetować ustawy, które są złe dla Polek i Polaków - dodała.