Były premier był gościem Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Został zapytany m.in. o kwestię przepisów aborcyjnych. - Jeżeli chodzi o te sprawy to ja, mimo że jestem szefem partii, mogę mówić tylko we własnym imieniu, bo w tych sprawach nie ma w naszej partii dyscypliny. Jeżeli jakieś sprawy staną - a być może, że staną - w parlamencie, to decyzja każdego z posłów i senatorów będzie decyzją indywidualną - oświadczył Jarosław Kaczyński.
"To jest sprawa sumienia"
- Nigdy nie ukrywałem, że uważam, że w tym, co się określa jako kompromis aborcyjny popełniono pewien błąd, mianowicie kwestia eugeniczna została niewłaściwie ukształtowana i to trzeba naprawić - dodał prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Ale powtarzam, to jest mój osobisty pogląd - zastrzegł.
Zaznaczając, że to tylko jego nadzieja Kaczyński oświadczył, iż ciągle liczy, że sprawę może "jakoś rozwiąże" Trybunał Konstytucyjny. Zapowiedział, że wówczas zagłosuje "za tego rodzaju rozwiązaniami".
- Natomiast jak będą głosowały moje koleżanki, moi koledzy - tego po prostu nie wiem. To jest sprawa sumienia, to jest sprawa, której nie można rozstrzygać w ramach dyscypliny partyjnej - podkreślił.
Kaczyński o "części społeczeństwa, która powinna być z daleka trzymana od broni"
Prezes PiS został też zapytany o kwestię ewentualnych zmian w prawie dotyczącym dostępu obywateli do broni palnej. - Nie ukrywam, że dla mnie to jest marginalna sprawa - powiedział. - Obawiam się, że w Polsce w broń zaopatrzyłyby się przede wszystkim te środowiska, które by bardzo, ale to bardzo zaszkodziły tej pozostałej części społeczeństwa, bo broń nie tylko trzeba mieć, trzeba jeszcze się umieć nią posługiwać i mieć taką naturę, żeby nie mieć oporów w posługiwaniu się tą bronią, która przecież może zabijać albo co najmniej ranić - dodał.