Bezpośrednim powodem opuszczenia EPL przez Fidesz było uchwalenie zmian w regulaminie, które pozwalają na nakładanie sankcji, takich jak np. usunięcie, nie tylko pojedynczych posłów, ale całej partii.

Decyzję Węgrów komentował polityk PiS, były wiceminister obrony Bartosz Kownacki.

Uważa, że krok ten był spowodowany tym, iż Europejska Partia Ludowa tak "skręciła w lewo" - w "pewną bylejakość", ze Fidesz musiał odejść - tłumaczył Kownacki.

Na tę "ideologiczna bylejakość" ma się nie godzić Viktor Orban - stąd decyzja o opuszczeniu chadeków w parlamencie Europejskim.

- Problem polega na tym, że Węgry chcą się rozwijać i chcą rządów Fideszu, a Unia Europejska sobie tego nie życzy - mówił Kownacki.

Jest też zdania, że wyjście Fideszu z EPL to wina Donalda Tuska, któremu nie wystarczyło zdolności negocjacyjnych, aby Węgrów zatrzymać w partii, której jest przewodniczącym.

- Jednak chyba nikt z nas nie liczył na poważne zdolności negocjacyjne Donalda Tuska - stwierdził Kownacki.